W Barcelonie byłam nie po raz pierwszy, jednak zwiedzałam ją niemniej zachwycona niż poprzednim razem. W tym roku postanowiliśmy także wypożyczyć samochód i zjechać do Valencii. I tu, i tu było cudownie. Gdyby nie nieoczekiwany obrót wydarzeń, wyjazd byłby genialny, ale życie jest brutalne. Mimo wszystko, kocham Hiszpanię :D
Najpierw zdjęcia ze słynącej z pomarańczy Valencii
I Barcelona, zaczynam od meczu i mimo, że to nie był mój "pierwszy raz" na Camp Nou, to emocje równie ogromne :D
Kto czytał Zafona wie co to za tramwaj :)
Jak na razie tyle, ale Barcelona pojawi się jeszcze w którymś z następnych postów, ponieważ mam jeszcze dużo, dużo zdjęć z tego przepięknego miasta, którymi zamierzam się z Wami podzielić!
Wracam już na dobre i nie zamierzam robić sobie więcej, żadnych przerw. Tylko ta wiadomość, że niby od lipca ma zniknąć możliwość obserwacji blogów :(
Blueberry