niedziela, 10 marca 2013

Gdzie się podział mój romantyzm?

 
Czy jest w blogosferze choć jedna osoba, która nie słyszała o "Ostatniej spowiedzi" Niny Reichter?  Której ten tytuł ani razu nie obił się o uszy? Jestem prawie pewna, że nie istnieje taka osoba, no bo przecież któż o zdrowych zmysłach może nie kojarzyć książki, która swego czasu miała średnią równą dziewięć na lubimy czytać, a recenzje na blogach wprost krzyczały: genialna! niesamowita! cudowna! Początkowo skutecznie ignorowałam tę pozycję. Dość banalna fabuła i nieciekawa okładka bynajmniej nie zachęcały mnie do lektury. Do czasu...Zainteresowanie tą powieścią przyszło nagle i nieoczekiwanie. W jednej chwili mój sceptyzm przerodził się w zaintrygowanie. Po lekturze chyba wszystkich recenzji "Ostatniej spowiedzi" na lubimy czytać, nie miałam już więcej wątpliwości i książkę zamówiłam.
 
Nie będę się rozpisywać na temat fabuły, ponieważ większość z Was chcąc, nie chcąc naczytała się już o niej wiele, wiele razy. Przypomnę tylko, że powieść ta opowiada historię zwykłej dziewczyny oraz rozpoznawanego na całym świecie wokalisty zespołu Bitter Grace. W wyniku spóźnienia na samolot Bradin jest zmuszony spędzić noc na lotnisku podczas której poznaje Ally, która nie ma zielonego pojęcia z kim właśnie rozmawia. Cudowna noc w końcu się kończy, ale Ally oraz Bradin wciąż nie mogą o sobie zapomnieć. Chłopak postanawia uczynić wszystko, aby ich drogi ponownie się skrzyżowały...
 
Stopniowo zagłębiając się w treść cały czas zastanawiałam się na czym polega fenomen "Ostatniej spowiedzi". Początkowo lektura szła mi dość opornie, dopiero po około stu pięćdziesięciu stronach, przepadłam. Czytałam dopóki zabrakło kartek, bez żadnej przerwy. Nie znaczy to jednak, że powieść ta przypadła mi do gustu. Powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie.
Postaci niesamowicie mnie irytowały. Choćbym nie wiem jak chciała, nie umiem odnaleźć w nich pozytywnych stron, ale muszę przyznać, że Bradin jest całkiem uroczy :)
Wydarzenia są dość ciekawe, z naciskiem na słowo dość, ponieważ jakiś szczególnych emocji u mnie nie wywołały. Swoją drogą całą książkę przeczytałam z dość obojętnym wyrazem twarzy(może z wyjątkiem zakończenia), nie śmiałam się ani nie płakałam, nic z tych rzeczy.
Skoro już o zakończeniu mowa to uważam, że jest odrobinkę nieprzemyślaneSPOILER(no, bo niby na jakim koncercie nie przeszukują ludzi przed wejściem? Nawet na stadionie Narodowym jest bardzo szczegółowa kontrola!) Ale mimo tego niedopracowanego finału, gały i tak dosłownie  wyszły mi na wierzch, (przepraszam za wyrażenie, ale niestety nie umiem znaleźć lepszego zwrotu opisującego moją twarz w tamtej chwili.) Przez jakieś dwadzieścia minut siedziałam zamurowana, raz po razie czytając ostatnią stronę nie mogąc uwierzyć w to co jest na niej napisane.
 
Robiąc ogólne podsumowanie doszłam do wniosku, że powinnam trzymać się z daleka od romantycznych powieści dla nastolatek(którą jestem), ponieważ kompletnie nie umiem ich docenić i wydają mi się po prostu śmieszne. Jedyny romantyzm, który uwielbiam to ten w powieściach Austen czy sióstr Bronte, no i "Nędznikach" oraz "Annie Kareninie". Czy sięgnę po kontynuację? Myslę, że tak, ponieważ zakończenie wstrząsnęło mną dogłębnie, ale tym którzy jeszcze "Ostatniej spowiedzi" nie czytali i nie gustują w tego typu literaturze zdecydowanie odradzam.
 
Czy tylko mi Bitter Grace niebezpiecznie przypominało Tokio Hotel...? Chyba jestem jakaś dziwna.
 
--------------------------------------------------------------------
Udało mi się zostać laureatką z biologii! Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, zwłaszcza, że tego samego dnia, w którym dowiedziałam się o wyniku, kupiłam "Wybranych" w empiku aż dziesięć złotych taniej! To się nazywa szczęście ;)
Wiosno, gdzie jesteś?
 
Blueberry
 
 

39 komentarzy:

  1. Myślę, że nie chodzi o to, że ich nie doceniasz, tylko, że to nie twój gatunek ; )

    Pozdrawiam i zapraszam na swojego bloga.

    Iwi ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba tylko ja jedna się uchowałam i nie czytałam tej książki. Również nie wzruszam się łatwo, ale po książkę chętnie kiedyś sięgnę, choćby tylko po to, żeby zapoznać się z tą historią.

    PS Gratuluję Ci bardzo, zarówno biologii, jak i zakupu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też podnoszę łapkę - też nie słyszałam o tej książce :) Wprawdzie rzadko tu teraz bywam, ale jakoś nie obiła mi się o uszy ani oczy:)

    A tej biologii to gratuluję i chylę czoła - to zupełnie nie moja dziedzina, dlatego jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy to ogarniają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Ostatnia spowiedź" bardzo mi się podobała, ale sama nie wiem czemu.. w recenzji opublikowanej ok. miesiąca temu wymieniałam długo wady, a jednym z nielicznych plusów było to, że.. po prostu nie można się od tej książki oderwać. koniec końców oceniłam na 9/10.

    gratuluję i życzę dalszych sukcesów z biologii (szczerze Cię podziwiam, to jeden z najmniej lubianych przeze mnie przedmiotów!) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję! :D
    Ja również nie gustuję w romantycznych książkach skierowanych do nastolatek :p Nawet jeśli chodzi o filmy czy seriale, zdecydowanie bardziej wolę oglądać perypetie dorosłych. Po prostu te "młodzieżowe" problemy i miłostki są już oklepane i wciąż zaskakują mnie moje koleżanki, które z chęcią sięgają po książki dla nastolatek, w których najczęściej główną bohaterką jest nieśmiała dziewczyna, do tego dwóch rywalizujących o jej serce chłopaków(idealny i nieidealny)+ odrobina magii (choć nie ukrywam, podobało mi się "Szeptem" oraz saga "Zmierzch"). W każdym razie każdy ma inny gust,ale dziwi mnie sięganie po jeden rodzaj fabuły, no i ręce mi opadają, kiedy słyszę podejście jednej z moich koleżanek, dla której 30-latkowie są starzy -_-. To dosyć infantylne podejście. Wracając do tematu, choć fabuła wydaje się dosyć banalna, bardzo mnie zaintrygowałaś, szczególnie mówiąc o tym szokującym zakończeniu, dlatego chyba sięgnę po tę książkę :). I dziękuję za sprawne ukrycie spoilera - często choć internauci ostrzegają to ciężko nie przebiec wzrokiem po tekście i nie zauważyć niechcianych informacji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki nie czytałam i mimo wszelkich pozytywnych recenzji nawet nie mam takiego zamiaru. Coś nie czuję klimatu powieści.

    Gratuluję ogromnie laureata. Jest się z czego cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie ta okładka jest brzydka i wcale nie zachęca do czytania. A po Twojej recenzji to na pewno odpuszczę sobie tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja jestem jedną z tych, która książkę bardzo polubiła. Chociaż zdaję sobie sprawę, z jej, hm... jak to nazwać? Sama nie wiem, no chodzi mi o to, że to niby taka prosta młodzieżówka. A zakończenie też mnie straasznie zdziwiło.
    Gratuluję zostania laureatką z biologii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do zakończenia można się przyczepić, ale ogólnie oceniłam pozytywnie :)
    Wiosno przybywaj!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam wiele, naprawdę wiele recenzji tej książki. Po lekturze każdej z nich zastanawiałam się, dlaczego ludzie piszą o niej same pozytywne rzeczy. Chociaż nie czytałam tej książki, po zapoznaniu się z opisem z łatwością można się domyślić jak wszystko się skończy. Co wszyscy widzą w tych książkach?!
    I w gruncie rzeczy nie przepadam za takimi miłosnymi historiami dla nastolatek. O wiele bardziej lubię (ba, uwielbiam), podobnie jak Ty, książki Austen czy sióstr Bronte (niestety "Nędzników" i "Anny Kareniny" nie było mi dane jeszcze poznać). Bo są to historie o wiele ciekawsze, mniej oklepane i o wieeeele bardziej romantyczne.
    Tak więc chyba poświęcę swój czas na poznawanie takich naprawdę romantycznych historii niż na przeczytanie "Ostatniej spowiedzi".

    P.S. Gratuluję! Wyobrażam sobie ile czasu i wysiłku musiałaś poświęcić na zostanie laureatką i jestem dla Ciebie pełna podziwu. Oby tak dalej!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie wiem. Ja książkę chciałam przeczytać, ale mój zapał ostudził fakt, iż główny bohater został zainspirowany wokalistą Tokio Hotel. Sama nawet nie wiem czy nadal chcę się z nią zapoznać jak na początku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właściwie ostatnio zauważyłam, że są różne opinie na temat tej książki. Jedni się zachwycają, a drudzy mają zdanie podobne do Twojego. Ja sama nie wiem, najpierw marzyłam żeby ją przeczytać, ale z biegiem czasu mój entuzjazm osłabł. Mam ją na półce dlatego na pewno ją przeczytam, ale widzę, że powinnam podejść do niej z lekkim dystansem, a fakt, że historia jest inspirowana zespołem Tokio Hotel strasznie mnie zniechęca. Ale zobaczymy! :)

    Gratuluję osiągnięcia z biologii! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje! :*
    Ja nie wystawiłam jej oceny, bo po prostu nie wiedziałam, jak ją ocenić. Z jednej strony głupia, banalna (chwilami wkurzająca) historia, ale z drugiej jednak coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdzieś właśnie słyszałam o tej książce, ale jak na razie nie mam ochoty po nią sięgać.

    Gratuluję sukcesu! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka mi się podobała i nie martw się, ja również widziałam olbrzymie podobieństwo z Tokio Hotel (co w moim przypadku nie było plusem ;/ )

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba jestem kimś o niezdrowych zmysłach, bo nie słyszałam o tej książce ani razu. Ale może to dlatego, że takie pozycje kompletnie mnie nie interesują... Ale w myśl zasady "tylko wariaci są coś warci" uznaję początek Twej recenzji za komplement dla mnie :D

    PS: Gratuluję biologicznego sukcesu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś natknęłam się w zapowiedziach na stronie empiku i stwierdziłam, że to nie dla mnie.
    Bo tym stylu już nakręcono tyle głupich filmów..
    Ale Twoja recenzja utwierdziła mnie tylko w tym przekonaniu i nawet jakbym ją znalazła na ulicy to i tak bym jej nie przeczytała. xD

    I wielkie gratulacje zostania laureatką z biologii. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie spadł śnieg. Daj mi swoją mądrość z biologii, bo w niedługim czasie mi się przyda:) Co do książki, to wydaje mi się faktycznie banalną historią z nieciekawą okładką.
    written-by-bird.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Też jestem z tych, którym ta książka średnio się podobała. Nie wstrząsnęły mną losy bohaterów, po kontynuację może sięgnę, a może nie... A co do Tokio hotel, to chyba właśnie ten zespół był dla autorki inspiracją.

    Gratuluję zwycięstwa! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierwszy raz słyszę o tej książce, widzę jej okładkę i w ogóle... :)
    Na szczęście trafiłam tutaj i już wiem, że coś takiego istnieje. ,,Ostatnia spowiedź" jest jak najbardziej w moim guście, bo lubię czytać takie miłosne głupotki.
    Gratuluję wygranej i dobrego zakupu. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratuluje sukcesu z biologii.
    Mnie osobiście ,,Ostatnia spowiedź'' bardzo się podobała. Widocznie mój romantyzm jest o wiele większy he he:-)Ale w każdym razie lubię od czasu do czasu przeczytać takie naiwne, banalne historie miłosne.

    OdpowiedzUsuń
  23. Haha, ta powieść była początkowo pisanym na blogu funfickiem o Tokio Hotel. :D
    A książkę mam w planach, chociaż raczej bardziej odległych niż bliższych.
    I gratuluję biologii! :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Gratuluję biologii!! Książka nie chce wpaść w moje łapki jak na razie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka nie w moim typie i gratuluję zostania laureatką :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Mi tez trochę przypomninało Tokio Hotel, ale tylko na początku.
    A "Ostatnia Spowiedź" to jedna z lepszych książek, jaką miałąm okazję przeczytać i czekam na kolejny tom <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakoś nie mam ochoty na tę książkę. :) Gratuluję zostania laureatką :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Może kiedyś przeczytam, wiosna chyba zabłądziła bo zasypało mi podjazd ;)Wiesz jak się cieszę z laureata i gratuluję zakupu ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja jestem romantyczką, więc bardzo chętnie przeczytam.
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  30. Miałam okazję czytać tą książkę i byłam zachwycona zresztą co ja pisze ja cały czas jestem zachwycona tą książką, cała historia zrobiła na mnie duże wrażenie mimo iż nie jestem już nastolatką:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Szczerze? Mnie się nie obiło.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mi też zapewne się nie obiło, gdyby nie pewna osóbka, która zaproponowała mi wymianę (na co nie przystałam, notabene).
    Nie moje klimaty kompletnie, ale to wiadomo od dość długiego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  33. po pierwsze gratuluje biologii :) a po drugie, mam wrażenie, że co druga książka dla młodzieży jest nie warta opinii jaką się jej przypisuje, więc Twoje rozczarowanie mnie nie dziwi...

    OdpowiedzUsuń
  34. Wiosna już tuż tuż:) Gratuluję zostania laureatką z biologii!

    Książkę sobie daruję, to zdecydowanie nie moje tematy.

    OdpowiedzUsuń
  35. Pierwsze słyszę o tej pozycji :) ale ogólnie to raczej nie moje klimaty, więc pewnie stąd moja niewiedza :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja nie słyszałam, nie przeczytałam żadnej recenzji (oprócz Twojej :D), i nie zachęciłam się do przeczytania. Ostatnio wolę klasyki, dlatego odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Raczej bym jej nie przeczytala, ale zajebiscie ze ci sie udalo na biologii !
    (anita)

    OdpowiedzUsuń
  38. Gratuluję :)
    Też nie słyszałam o tej książce i jakoś nie jestem nią zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń