Tytuł oryginału: La femme du boulanger
Autor: Marcel Pagnol
Wydawnictwo: Esprit
Ilość stron: 240
Moja ocena: 5/6
Zaskoczenie to pierwsze wrażenie jakiego doznałam po otrzymaniu książki. Zdziwiłam się, że książka jest dramatem i posiada tak niewielką liczbę stron. Ale tak jak i przy "Chwale mojego ojca..." tego samego autora spędziłam kolejny miły wieczór w Prowansji.
Niemłody już piekarz Aimable przybywa wraz ze swą młodą żoną Aurelią do malutkiej francuskiej wioski, aby podjąć się fachu piekarza. Wszyscy mieszkańcy wioski są szczęśliwi gdyż chleb nowego piekarza smakuje doskonale, ale niestety ta sielanka nie potrwa długo...Jego niewierna żona ucieka wraz z pasterzem. Aimable nie wierzy w zdradę żony tłumacząc jej ucieczkę wyjazdem do matki. Jednak pozostali wioskowicze nie są tak naiwni. Piekarz popada w depresję i nie chce wypiekać chleba, gdyż robił to tylko dla żony. Aby znów poczuć zapach i smak świeżutkiego chleba cała wioska musi się zjednoczyć, lecz nie będzie to takie łatwe dla co poniektórych bohaterów takich jak ksiądz i nauczyciel antyklerykał.
"Żona piekarza" nie jest zwykłą książeczką. Jest to opowieść z przesłaniem. Uczy wybaczać, pokazuje siłę miłości i to jak w obliczu nieszczęscia potrafimy się zjednoczyć dla wspólnego dobra. Pokazuje wiele, tylko trzeba to dostrzec i wziąć sobie do serca.
Książka w formie dramatu sprawia, że czyta się ją z niesłychaną szybkością, łatwością i przyjemnością oczywiście. Przenosi nas do prowansalskiej sennej wioseczki o sielskiej atmosferze i zapachu chleba unoszączącym się wokół. Poznajemy całą gamę osobowości od wiernego piekarza do upartego nauczyciela. Wywołuje uśmiech na naszej twarzy i skłania do myślenia. Jest to niepozorna opowieść o bogatym wnętrzu.
No i oczywiście kolejna piękna okładka w cudownych barwach, wykonana przez słynnego Sempego.
Za poonowną możliwość przeniesienia się do Prowansji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Niestety jutro czas na powrót do szkoły co równa się zmniejszeniem czasu na czytanie :( W Święta zjadłam tyle ciasta, że to powinno być zakazane :) A jak wam minęła Wielkanoc?
Blueberry
Ksiązka wydaje się być ciekawa, może przeczytam.
OdpowiedzUsuńRównież zjadłam dużo ciasta, nie mogłam się powstrzymać :)
Od dawna mam ogromną ochotę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńMiałam właśnie okazję do dostania tej książki, ale nie skorzystałam z tego względu, iż nie czytałam pierwszej części. Nawet jeśli połapałabym się w tej to i tak wolę jednak zaczynać od początku. Mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać obie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńŚwięta? Masz rację, jedzenie powinno być pochowane:)
czytałam na temat tych książek już tyle pochlebnych opinii, że z pewnością po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i zamierzam ją w wolnej chwili przeczytać, ale teraz muszę ogarnąć inne książkowe zaległości.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tej "Żony piekarza", bo akurat tej książki jeszcze nie czytałam, a Pagnola uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńChrapkę mam na tę serię :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać tą książkę;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała - mam do niej również pewny sentyment, ponieważ jest to mój pierwszy egzemplarz recenzyjny ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją ostatnio w bibliotece, więc raczej po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo miło słyszeć takie rzeczy ;*
Nawet ja mam wyrzuty sumienia po ilościach pochłoniętego ciasta! (a wiesz jak mi się to rzadko zdarza)
OdpowiedzUsuńFajnie by było przeczytać ten dramat.
Słyszałem o tej książce, ale raczej recenzje nie zachęcają mnie do przeczytania jej. Zobaczymy, czy po jutrzejszym w-f-ie nie będę miał zakwasów! :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńWszyscy kuszą Pagnolem i zachwalają te książki, że chyba i ja muszę w końcu przeczytać :) Wielkanoc również upłynęła smakowicie, chociaż udało mi się nie objadać zbytnio :P
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, a zachwyca się nią wielu. Muszę się rozejrzeć za jego książkami.
OdpowiedzUsuńJa tylko "Czas tajemnic" miałam do tej pory w swoich łapkach z twórczości Pagnola, ale powoli, ze spokojem. Niebawem na pewno nadrobię zaległości. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńteż się zdziwiłam jak ją zobaczyłam w bibliotece, że to dramat :P chcę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę rewelacja - świetna książka :)
OdpowiedzUsuńLubię, nawet bardzo. Pagnola nie da się nie lubić.
OdpowiedzUsuńnie czytałam, ale już sama okładka skutecznie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa książek tego pisarza. Z początku myślałam, że są to powieści dla dzieci (tylko i wyłącznie), ale to przez mylącą okładkę (która swoją drogą jest piękna).
OdpowiedzUsuńTy jadłaś w święta, a ja pochłaniam teraz tony ciast. Wczoraj i dzisiaj na wieczór tak się nimi zażerałam, że po prostu... ech, szkoda mówić :(:(
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy książka jest krótka :) Seria pana Pagnola wydaje się być bardzo interesująca, nie wątpię że w najbliższym czasie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa w ogóle wydawnictwa Esprit, jakoś do tej pory nie miałam okazji przeczytać żadnej książki przez nich wydanej.
OdpowiedzUsuńP.S. Dzięki za dodanie banera konkursowego ;)) Pozdrawiam!
O tak, święta są o tyle złe, że po nich trzeba narzucić sobie małą dietkę w celu zgubienia tych wszystkich pyszności, których się najedliśmy. Ech, a gdyby tak można było jeść i nie martwić się późniejszymi konsekwencjami? To tak tytułem relacji poświątecznej ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o "Chwale mojego ojca..." tego autora. Już wtedy obiecałam sobie, że sięgnę po nią, teraz wiem, że jej kontynuację także chętnie przeczytam.
Pozdrawiam!
Ten Pagnol mnie intryguje. Coraz więcej pozytywnych recenzji na jego temat czytam. Muszę mu się przyjrzeć bliżej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ostatnio buszując w księgarni zwróciłam na niego uwagę, właściwie najpierw na rysunki Sempego, którego uwielbiam z serii o Mikołajku. Szczerze mówiąc jestem zaintrygowana i chętnie przekonam się na własnej skórze jak pisze ten autor. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatnio buszując w księgarni zwróciłam na niego uwagę, właściwie najpierw na rysunki Sempego, którego uwielbiam z serii o Mikołajku. Szczerze mówiąc jestem zaintrygowana i chętnie przekonam się na własnej skórze jak pisze ten autor. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtroche okładka mnie zniechęca bo taka dziecinna ale jak to mówią "nie ocenia się książki po okładce" ale nie wiem czy przeczytam...
OdpowiedzUsuń