Tytuł oryginału: Smaragdgrun
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 456
Moja ocena: 6!/6
No i nadeszła ta chwila. Koniec Trylogii Czasu, koniec przygód, koniec podróży z Gwendolyn i Gideonem, koniec na amen. Nie będzie kolejnych części, kolejnych wrażeń, ale kiedyś musiał nadejść ten tragiczny moment. Jednak wrażenia i emocje towarzyszące lekturze "Zieleni szmaragdu" są zadośćuczynieniem końca trylogii.
„Zostańmy przyjaciółmi - ten tekst to już doprawdy był szczyt. Na pewno za każdym razem gdy ktoś wypowiada te słowa, gdzieś na świecie umiera jedna nimfa.”
Gwen jest kompletnie załamana. Dowiedziała się o udawanych uczuciach Gideona co rozstrzaskało jej serce na drobne kawałeczki. Całe dni wisi na telefonie ze swoją najlepszą przyjaciółką Leslie. Ale w końcu musi wziąć się w garść, przecież to od niej zależą losy ludzkości. To wobec niej hrabia de Saint Germian ma specjalne zamiary. Ale komu ufać? Dla Lucy i Paula, czy złowieszczego i tajemniczego hrabiego? Jakie tajemnice skrywa hrabia? Jak zakończą się przygody Gwendolyn i Gideona? Pytania mnożą się i mnożą, a odpowiedzi na całe ich mnóstwo znajdziecie w książce.
Pierwsza reakcja po przeczytaniu książki? Na początku szczerzyłam się jak głupi do sera, aby za chwilę uderzyć w niekontrolowany lament. Bo brutalna prawda jest taka, że nie będzie więcej przygód, nie zobaczę się więcej z Leslie, nie pośmieję się z żartów Xemeriusa, nie popłaczę razem z Gwen. Ale niezaprzeczalnie i absolutnie warto było! Dla niesamowitego Gideona, dla zakręconej Gwen, przezabawnego Xemeriusa, błyskotliwej Leslie. Dla jedynego w swoim rodzaju humoru, wydarzeń, które zaskoczyły mnie tak bardzo, że mało co nie spadłam z krzesła na godzinie wychowawczej :)
Postaci to najlepszy aspekt tej książki. Przezabawne, bystre, tajemnicze i złowieszcze. Gdyby nie Xemerius książka nie byłaby tak zabawna, gdyby nie Gwen nie byłaby tak zakręcona, a gdyby nie hrabia nie byłaby tak tajemnicza. Dzięki nim jest jedyna w swoim rodzaju!
Kolejny ważny aspekt to sposób pisania pani Gier. Ta kobieta ma niepodrabialny, unikatowy dar opowiadania. Lekkość z jaką pisze, łatwość z jaką przyswajamy informacje i wydarzenia-zdumiewa! Wydawało mi się, że wątek romantyczny będzie banalny i taki jak wszystkie inne. Tymczasem był świetny i nietuzinkowy. Nie ma się do czego przyczepić :)
Jedyne co można "Zieleni szmaragdu" zarzucić to końcówka. Liczyłam na coś co zwali mnie z nóg, sprawi, że moje serce przestanie bić, ale może za wiele oczekiwałam i dlatego się zawiodłam...
Nie wiem, ale niektóre pytania wciąż pozostają bez odpowiedzi, co jak dla mnie należy do plusów, gdyż raz, że daje mi to może złudną, a może nie, nadzieję na kolejne części,(choć skoro to Trylogia czasu, to nie ma się co oszukiwać...), a dwa, że dodaje to książce tajemniczości.
Lekturę ostatniej, a zarazem najlepszej części trylogii chciałam rozłożyć na kilka dni, ale sami wiecie jak to jest. Zaraz po zakupie, rzuciłam się na nią i czytałam dopóki nie skończyłam. Towarzyszyły temu łzy, śmiech, strach i kubek gorącej herbaty. Trylogia czasu stoi na specjalnej półce. Na półce na którą trafiają książki, których nigdy nie zapomnę, i będę często do nich wracać.
Na sam koniec kilka słów o okładce. To zdecydowanie moja ulubiona! Cudowna, przepiękna, śliczna i nieziemska to za mało by ją opisać! Projektant okładki odwalił kawał niezłej roboty!
No i podsumowując. Trylogia czasu zachwyca! A najlepsze jest to, że sami nie wiemy dlaczego. Czy wnosi coś do naszego życia? Nie. Czy przekazuje jakieś specjalne wartości? Nie. No więc dlaczego? Nie wiadomo. Może dlatego, iż jest to kilkanaście godzin, emocji, których nie da się opisać, których trzeba doświadczyć na własnej skórze? A może dlatego, że poznajemy unikatowe postaci, które już od pierwszych dialogów zdobywają nasze serca? Domysły można snuć dobre kilka godzin, a odpowiedzi wciąż szukać. Dlatego polecam, gorąco, gorąco, gorąco. Jak już raz wejdziecie do świata podróży w czasie, chronografów i niezwykłych bohaterów nigdy z niego nie wyjdziecie :)
A oto jeszcze mój ukochany cytat:
„... W rzeczywistości serca są zrobione z całkiem innego materiału. Chodzi o materiał bardziej znacznie bardziej plastyczny i nietłukący, który zawsze odzyskuje swój pierwotny kształt. Wykonany wegług tajnej receptury. Marcepan!”
Od tej pory także stałam się posiadaczką serca z marcepanu ;)
W kwietniu przeczytałam: 15 książek
Zrecenzowałam: 5 książek(tylko!)
Kupiłam: 6 książek
Najlepsza książka miesiąca: W tym wypadku książki: "Trylogia Czasu"/"Klątwa tygrysa" Coleen Houck
Najgorsza książka miesiąca: "Błękitnokrwiści Dziedzictwo"
Ależ ten czas szybko leci! Niedawno publikowałam podsumowanie marca, a nim się obejrzałam cały kwiecień zleciał niesamowicie prędko! Właśnie wróciłam z Mazur i z całą pewnością orzekam:
Mazury cud natury!
Pogoda była piękna, wszyscy wróciliśmy opaleni i zadowoleni z wyjazdu ;)
A jak wam mija majówka?
Blueberry
Do podsumowania wkradł się mały błąd - dotyczy ono zapewne kwietnia, a nie marca.
OdpowiedzUsuńPierwsza część trylogii czeka na swoja kolej na mojej półce.
Pozdrawiam!
Ups! Już poprawiam, dziękuję :)
UsuńOhh, też kocham mazury! :) A gdzie byłam, to już wiesz, Bieszczady ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, masz świetny wynik czytelniczy, oby tak dalej! :)
A trylogii czytać nie miałam okazji :)
Bardzo podobała mi się "Trylogia Czasu", a szczególnie "Zieleń Szmaragdu". Majówkę spędzam bardzo przyjemnie, ale zazdroszczę wyjazdu na Mazury ;) Bardzo dobry wynik w kwietniu! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzytelniczo i w ogrodzie na sianiu i sadzeniu. :)
OdpowiedzUsuńchcę bardzo przeczytać :) piękna okładka!
OdpowiedzUsuńLeniwie i czytelniczo:) Pogoda dopisuje:) 15książek w kwietniu -wow! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z każdym twoim słowem o Zieleni szmaragdu :) 15 książek- podziwiam, ale z resztą to zawsze czytałas tak dużo, więc nie takie aż zaskoczenie. A co do majówki to spędzam ją z moimi kochanymi przyjaciółkami czyli książkami i zamkniętymi drzwiami ;D
OdpowiedzUsuńMuszę zapoznać się z tą trylogią;)
OdpowiedzUsuńNiezły wynik;) Oby tak dalej;)
Teraz się wstydzę że pierwszej części nie czytałam. ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję Ci wyniku podsumowującego kwiecień:)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że na 15 przeczytanych książek jedynie 1/3 doczekała się recenzji
pozdrawiam!
Seria jest absolutnie wspaniała :3 I gratuluję wyników!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A to ja chciałam kiedyś Błękitnokrwistych przeczytać, ale widzę, że jak jest najgorsza, to jednak rezygnuję.
OdpowiedzUsuńDużo książek przeczytałaś w tym miesiącu. Ja miałam postój niestety i nie przeczytałam tylu książek, ile chciałam. A szkoda. Może nadrobię niebawem. ;)
OdpowiedzUsuńA trylogii nie czytałam, ale bardzo bym chciała. Mam nadzieję, że się zaopatrzę w tę serię. ;)
Ja chce ja przeczytać okładka przyciąga. a 15 ksiazek przeczytanych podziwiam
OdpowiedzUsuńPo prostu kocham Trylogię czasu - jedna z moich ulubionych serii :)
OdpowiedzUsuńOch jak ja uwielbiam tę trylogię, a trójka jest po prostu obłędna. No i Gideon *_*
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Muszę przeczytać cykl!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną mam tylko ,,Czerwień rubinu'', ale jeszcze go nie czytałam, więc muszę najpierw to nadrobić, a dopiero potem sięgnąć po kolejne tomy tej serii.
OdpowiedzUsuńmoja majówka mija przy biurku w pracy, ale na szczęście jest trochę luzu więc mogę nadrabiać zaległości na blogach ;)
OdpowiedzUsuńza to serię pani Gier muszę w końcu przeczytać.
Sama nigdy bym nie zwróciła uwagi na tę książkę, ale z tego co piszesz, to jest warta przeczytania. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDoprawdy nie wiem dlaczego o tej serii jeszcze nie usłyszałam! Ale skoro zbiera takie pochwały, musi w niej coś być- sięgnę ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
poluję na tę serię :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Trylogię Czasu, ale mimo wszystko to tom pierwszy czytałam jakieś 3-4 razy :) "Z deszczu pod rynnę" także bardzo mi się podobała, a już w maju jej następna książka :)
OdpowiedzUsuńNie czytałem tego cyklu, ale widzę, że muszę to, jak najszybciej nadrobić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zdobyć całą Trylogię Czasu! Pierwsza część pozytywnie zaliczona, dlatego liczę, że z pozostałymi będzie tak samo ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Ty dobrze bawiłaś się na majówce!
Pozdrawiam!
Pisałam już co do planów przeczytania Trylogii Czasu, więc zostaje mi życzyć Ci miłych ostatnich godzin majówki. Ech, koszmar szkolny wraca... I te ohydne zajęcia techniczne ;(
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać za tą trylogię. Nie ma innej opcji. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę bilansu kwietniowego... Mój prze zakuwanie do matury jest tragiczny... :( Pozdrawiam! :)
KOcham tę serię i już! :D:D:D
OdpowiedzUsuńSuper podsumowanie :) Ja jakoś się nie moge zmusić żeby je co miesiąc robić... :P
Ładny wynik :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńNo, no, ładny wynik! 15 książek! Lepiej się nie przyznawać ile przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńMuszę się za to w końcu zabrac bo aż wstyd!
OdpowiedzUsuńZostałaś oTAGowana! informacje o zabawie znajdziesz u mnie :D
Na razie czytam pierwszą część i jest ekstra więc szkoda że trylogia tylko na trzeciej się kończy... :( i w końcu jakiś oryginalny pomysł że chłopak złamał dziewczynie serce a nie cały czas ta oklepana miłość - nie twierdzę oczywiście że jest zła ;P
OdpowiedzUsuńOkładka jest olśniewająca :D A cała historia wydaje się bardzo ciekawa, mam nadzieję, że uda mi się zapoznać z tymi książkami. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń