"Anna we krwi" to książka na którą miałam ogrooomną ochotę. Hipnotyzująca okładka i intrygująca fabuła zrobiły swoje. Wciąż jeszcze pamiętam radość jakiej doznałam gdy koleżanka z klasy powiedziała, że dostała ją w prezencie. Pożyczyłam, przeczytałam w jeden dzień i dziś kilka miesięcy po jej lekturze postanowiłam ją zrecenzować. Sama nie wiem dlaczego. Miała być recenzja "Profesora" Ch. Bronte. Niestety nie wyrobiłam się z czytaniem i tak oto jest recenzja książki, której okładkę długo będę pamiętać, niestety fabuły i bohaterów już nie...
Nastoletni Tezeusz Cassio Lowood odziedziczył po ojcu niezwykły zawód. Podobnie jak on jest pogromcą duchów. Podróżuje wraz ze swoją matką czarownicą, kotem, który posiada niezwykły dar, dzięki któremu "wyczuwa" zjawy oraz sztyletem athame, którym zabija zjawy. Dochodzą do niego słuchy o Annie, Annie Karlov. Duchu, który jak głosi napis na okładce " może zatrzymać oddech w gardłach żyjących". Cas przeprowadza się do miasteczka w którym straszy Anna we krwi, jak nazywają ją mieszkańcy. Już pierwszego dnia trafia do jej domu, z którego jeszcze nikomu nie udało się wydostać. Jakie jest jego zdziwienie kiedy duch dziewczyny daruje mu życie. Wkrótce chłopak odkrywa całą prawdę o życiu Anny. Zarówno tym przed śmiercią jak i po...
Pierwsze co przychodzi mi na myśl po jej przeczytaniu to to, że spodziewałam się po tej książce czegoś zupełnie innego. Nastawiałam się na prawdziwy horror z krwi i kości, a otrzymałam kolejny banalny paranormal romance. Chciałam chociaż przez moment się pobać. Niestety na tym polu autorka się nie popisała...
Bohaterowie są świetnie wykreowani. Mi najbardziej przypadła do gustu postać Anny, która jest bardziej sympatyczna niż przerażająca. Sam główny bohater także pozytywnie mnie zaskoczył. Choć nie przepadam za książkami pisanymi z perspektywy męskiej postaci, tutaj bardzo mi się to podobało. Nie było szablonowe, czyli takie jak u większość paranormali w których historia opowiadana jest przez postać żeńską.
Sama fabuła jest świetna. Nie spotkałam się z wieloma książkami o duchach. Właściwie to chyba pierwsza książka o zjawach jaką miałam okazję czytać. Czytanie jej jest jak wkroczenie w grząskie bagna. Wciąga cholernie, tak mocno, że nie można się oderwać. Jej lektura zajęła mi jeden dzień. Nie jest to książka genialna, jednak dzień spędzony na czytaniu "Anny..." mogę zaliczyć do całkiem udanych.
Ochów i achów się nie spodziewajcie. "Anna we krwi" to książka o której pewnie za parę miesięcy pamiętać nie będę. Okładka jest cudowna, fabuła dość ciekawa, a zakończenie zaskakujące. Ale to niestety nie wystarczyło abym poczuła się w pełni usatysfakcjonowana.
Tytuł oryginału: Anna dressed in blood
Autor: Kendare Blake
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 320
Moja ocena: 4-/6
"Annę we krwi" oraz wiele, wiele innych książek możecie nabyć w:
Blueberry
Kiedyś można by przeczytać tak z ciekawości. Sądząc po okładce faktycznie wydaje się że książka horror.:)
OdpowiedzUsuńP.S Recenzja jak zwykle wciągająca. :*
fascynuje mnie okładka tej książki i niesamowicie zachęca do przeczytania :) i choć Twoja ocena jest raczej wyśrodkowana, to chyba jednak dam jej szansę, jeśli będę miała okazję... :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście przyciąga wzrok, ale jeszcze bardziej podoba mi się tytuł :) Szkoda, że treść nie jest już tak dobra, mimo wszystko nie pogardziłbym tą lekturą.
OdpowiedzUsuńzgadzam się. Niby mi się podobało, ale to nic specjalnego ;)
OdpowiedzUsuńOd dnia premiery bardzo ciekawi mnie ta książka, więc pewnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że gdy ta książka wchodziła na rynek wydawniczy, byłam jej niezmiernie ciekawa. Bardzo szybko mi się odmieniło, gdy spotykałam się z niezwykle różnymi recenzjami: jedne opiewały Annę we krwi na arcydzieło, inne na chłam. I tak oto porzuciłam myśl o czytaniu tej książki, jest zbyt wiele takich, co do których mam pewność, iż mi się spodobają, by sięgać po pozycję, która nie jest niczym specjalnym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
Naczytałam zbyt wiele negatywnych recenzji, nie przeczytam tej książki ;)
OdpowiedzUsuńSwego czzasu bardzo chciałam ją przeczytać, lecz po kilku średnich recenzjach już sama nie wiem :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, że okładka jest świetna.:) A książkę chcę przeczytać choćby z samej ciekawości, bo motyw zjaw wydaje się być intrygujący.
OdpowiedzUsuńto chyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, zapowiadało się coś ciekawego, a wyszło co wyszło... No ale nawet fajnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńJak pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę to aż podskoczyłam z radości, bo pomyślałam, że ta powieść to rasowy horror o duchach. Niestety jej recenzje ostudziły mój zapał, bo zamiast grozy jest romans. Jak książka jakimś cudem zaplącze się gdzieś blisko mnie to przeczytam, ale tylko wtedy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mniej w tej książce horroru, a więcej paranormal romance. Dawno już nie czytałam porządnego horroru, a mam na to wielką ochotę. Widzę jednak, że ta książka nie będzie dobrym wyborem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA mnie zaciekawiła ta książka i chętnie poznam bliżej, choć jakoś usilnie nie będę szukać. Po prostu jak będzie w bibliotece, to wypożyczę, a ja nie, to dam sobie z nią spokój.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOkładka przykuwa uwagę i wiele obiecuje...miłośnikom krwawych opowieści a że ja do nich nie należę to przyznam ze nie zwróciłam na nią uwagi :)
OdpowiedzUsuńAle jeżeli nie jest taka krwawa na jaką wygląda ,to może kiedyś przeczytam :)
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Okładka faktycznie jest świetna. Mam nadzieję, że fabuła jednak mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam wpisaną na mą listę życzeń, więc w swoim czasie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka do siebie przyciąga, chyba ze względu na okładkę. Na pewno kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce od wakacji już :P
OdpowiedzUsuńJestem jej niezmiernie ciekawa. Mam wobec tej książki pewne oczekiwania i ciekawe czy je spełni ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach i muszę powiedzieć, że jestem jej dość ciekawa :)
OdpowiedzUsuńRecenzja mi sie podoba, ksiazke pewnie by mi sie tez spodobala !
OdpowiedzUsuń(anita)
mi się to niestety kojarzy z kolejnym znanym już schematem z "paranormali". obecnie przechodzę od nich detoks, więc Annie podziękuję.
OdpowiedzUsuńMam w planie :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę odkąd zobaczyłam ją w jednym z video blogów, ale jeszcze nie wiem czy przeczytam ją w oryginale czy po polsku.
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne zdanie na temat tej książki - fabuła przyjemnie skonstruowana, bohaterowie nieźli, całość znośna. Dodam jeszcze, że według mnie tłumaczenie było bardzo słabe.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana. Raczej sobie odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuń