A niech to! Myślałam, że zdążę z recenzją przedpremierową. Niestety nie udało się :( Choć książkę przedpremierowo przeczytałam. Ale do rzeczy, oto jest recenzja książki, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. A było to tak...
Day to najbardziej ścigany przestępca Republiki. June to tak zwane "złote dziecko Republiki". Co może połączyć losy tych dwóch całkowicie innych osób? W tym przypadku jest to śmierć. Śmierć brata June-Metisa. Dziewczyna jest pewna, że to Day jest mordercą Metisa. Wcielona do armii Republiki ma tylko jeden cel. Pomścić brata...
Nie wiem od czego zacząć :) Może zacznę od tego, że "Rebeliant" jest książką, która jak dla mnie jest dość niebanalna. Bo tak naprawdę aktualnie, ciężko jest znaleźć oryginalną dystopię czy antyutopię, gdyż przecież wszystko to już było. Otóż bardzo podobał mi się pomysł poddawania dzieci Próbie,(chociaż podobne rozwiązanie znajdziemy w "Niezgodnej"). Próba to szereg testów, które czekają na dzieci. Albo ją zdajesz i masz szansę na dobrą przyszłość, albo nie, i pod pretekstem Obozów Pracy wysyłają Cię na pewną śmierć. Day oblał Próbę, June natomiast uzyskała wynik maksymalny czyli coś prawie niemożliwego(dlatego właśnie nazywana jest "złotym dzieckiem Republiki").
Świat stworzony przez autorkę jest bardzo tajemniczy. Wiemy tylko częściowo co stało się z Ameryką Północną, ale dlaczego tak się stało i co jest z resztą świata, tego niestety nie jest dane się nam dowiedzieć, ale żywię nadzieję iż w kolejnych częściach autorka uchyli przed nami rąbka tajemnicy :)
Bohaterowie byli tak świetni, że prawie od pierwszych stron zdobyli moje serce. Day to mój zdecydowany faworyt. Sprytny, inteligentny, wie czego chce i przede wszystkim ma dobre serce. June jako elita Republiki na początku wydawała mi się straszną snobką. Owszem jest genialna i w ogóle, ale przez to wszystko strasznie zamroczona. W miarę rozwoju wydarzeń coraz bardziej mi imponowała co skończyło się tym, że dołączyła do moich ulubionych książkowych przyjaciół.
Książka wciąga jak diabli. Jak się już zasiądzie do jej lektury, to czyta się do ostatniej strony. Co ja gadam czyta, ją się pochłania dosłownie!
Wydawnictwo Zielona Sowa kojarzy mi się głównie z bajkami dla dzieci. Dlatego zabierając się do lektury kompletnie nie wiedziałam czego mam się po niej spodziewać. I troszkę zdziwiła mnie liczba zamordowanych osób. Choć nie ukrywam, że to jeszcze bardziej działa na korzyść tejże książki.
Wątek miłosny pojawia się oczywiście no, bo co by to była za książka bez miłości :) I wątek nie jest mi jakoś szczególnie nieprzyjemny, ale też nie powala.
Ciekawi bohaterowie są? Są. Wartka akcja jest? Jest. Rządowa tajemnica jest? Melduje się na rozkaz. A emocje przy czytaniu są? Z całą pewnością stwierdzam, że są.
Czego chcieć więcej?
W środę w końcu wybrałam się na "Skyfall". Wrażenia niesamowite, a Javier Bardem w roli czarnego charakteru przyćmił resztę obsady!
A dzisiejsze plany na wieczór to najnowszy odcinek "Glee", lektura "Wyrzutków" oraz jak się wyrobię z czasem, ekranizacja "Jane Eyre" z Mią Wasikowską :)
Nie wiem od czego zacząć :) Może zacznę od tego, że "Rebeliant" jest książką, która jak dla mnie jest dość niebanalna. Bo tak naprawdę aktualnie, ciężko jest znaleźć oryginalną dystopię czy antyutopię, gdyż przecież wszystko to już było. Otóż bardzo podobał mi się pomysł poddawania dzieci Próbie,(chociaż podobne rozwiązanie znajdziemy w "Niezgodnej"). Próba to szereg testów, które czekają na dzieci. Albo ją zdajesz i masz szansę na dobrą przyszłość, albo nie, i pod pretekstem Obozów Pracy wysyłają Cię na pewną śmierć. Day oblał Próbę, June natomiast uzyskała wynik maksymalny czyli coś prawie niemożliwego(dlatego właśnie nazywana jest "złotym dzieckiem Republiki").
Świat stworzony przez autorkę jest bardzo tajemniczy. Wiemy tylko częściowo co stało się z Ameryką Północną, ale dlaczego tak się stało i co jest z resztą świata, tego niestety nie jest dane się nam dowiedzieć, ale żywię nadzieję iż w kolejnych częściach autorka uchyli przed nami rąbka tajemnicy :)
Bohaterowie byli tak świetni, że prawie od pierwszych stron zdobyli moje serce. Day to mój zdecydowany faworyt. Sprytny, inteligentny, wie czego chce i przede wszystkim ma dobre serce. June jako elita Republiki na początku wydawała mi się straszną snobką. Owszem jest genialna i w ogóle, ale przez to wszystko strasznie zamroczona. W miarę rozwoju wydarzeń coraz bardziej mi imponowała co skończyło się tym, że dołączyła do moich ulubionych książkowych przyjaciół.
Książka wciąga jak diabli. Jak się już zasiądzie do jej lektury, to czyta się do ostatniej strony. Co ja gadam czyta, ją się pochłania dosłownie!
Wydawnictwo Zielona Sowa kojarzy mi się głównie z bajkami dla dzieci. Dlatego zabierając się do lektury kompletnie nie wiedziałam czego mam się po niej spodziewać. I troszkę zdziwiła mnie liczba zamordowanych osób. Choć nie ukrywam, że to jeszcze bardziej działa na korzyść tejże książki.
Wątek miłosny pojawia się oczywiście no, bo co by to była za książka bez miłości :) I wątek nie jest mi jakoś szczególnie nieprzyjemny, ale też nie powala.
Ciekawi bohaterowie są? Są. Wartka akcja jest? Jest. Rządowa tajemnica jest? Melduje się na rozkaz. A emocje przy czytaniu są? Z całą pewnością stwierdzam, że są.
Czego chcieć więcej?
Tytuł oryginału: Legend
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona sowa
Moja ocena: 5/6
Za możliwość lektury "Rebelianta" serdecznie dziękuję:W środę w końcu wybrałam się na "Skyfall". Wrażenia niesamowite, a Javier Bardem w roli czarnego charakteru przyćmił resztę obsady!
A dzisiejsze plany na wieczór to najnowszy odcinek "Glee", lektura "Wyrzutków" oraz jak się wyrobię z czasem, ekranizacja "Jane Eyre" z Mią Wasikowską :)
Pozdrawiam, Blueberry
Kiedy skończyłam czytać Twoją recenzję od razu pomyślałam "Muszę ją przeczytać!". Naprawdę mnie zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w wersji angielskiej. Niedługo biorę się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać. I tyle. Muszę, bo muszę, bo jest świetna!
OdpowiedzUsuńWydawało mi się właśnie, że jest to jakaś "świeża" książka. A jednak, nie pomyliłam się! ;D
OdpowiedzUsuńOoooo !!! Jest naprawde fajna, jak sie czyta recenzje (coldplay jest super)
OdpowiedzUsuńAnita!
Świetna recenzja. Nie byłam do książki przekonana a Ty rozwiałaś moje obawy :)
OdpowiedzUsuńMiałam mieszane uczucia, co do tej książki, ale na szczęście twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie ma się czego obawiać, gdyż jest w tej książce wszystko, co chce, czyli wątek miłosny, ciekawi bohaterowie i przede wszystkim wartka akcja.
OdpowiedzUsuńchce to przeczytać;)
OdpowiedzUsuńNie byłam przekonana do tej książki. Spodziewałam się szczerze mówiąc po niej czegoś innego, ale mocno mnie zaciekawiłaś. Przeczytam!
OdpowiedzUsuńDobrze wykreowani bohaterowie to podstawa. Jak widać, tu tego nie brakuje. Miałam już okazję czytać recenzję tej książki, ale Twoja jest ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam dystopie, więc i tę powieść prędzej, czy później przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam... :)
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną tak pozytywną recenzją, mój apetyt na tę powieść rośnie. Już nie mogę się doczekać kiedy wpadnie ona w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to będzie przebój :)
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście, zdziwiłem się, gdy przeczytałem o tym, że książkę tę wydała Zielona Sowa!
Książka zbiera póki co same pozytywne recenzje, więc coś w niej musi być :) Chętnie bym odkryła, co też takiego jest w tej historii :)
OdpowiedzUsuńGdzieś mi ta książka mignęła, ale nie zainteresowałam się nią bliżej. Może jednak warto ją przeczytać, skoro tyle pozytywnych elementów wymieniłaś :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mam na nią ochotę! :D
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie nominowana:) http://tusiakbloguje.blogspot.com/2012/11/oto-kolejna-zabawa-blogowa.html
OdpowiedzUsuńMnie jednak nie ciągnie do tej książki. (:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rebeliant mnie ciekawi, lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "Skyfalla" ja nie mam kiedy iść do kina chyba poczekam na DVD ...
hmmm...czyli kolejna seria do przeczytania:) Dość ciekawa okładka. Dziewczyna szukająca "sprawiedliwości" coś dla mnie;p
OdpowiedzUsuńTyle dobrego czytam o tej powieści, ze chyba się w końcu skusze, nie mam wyjścia :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo mnie tutaj u Ciebie nie było. Na książkę się skuszę.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do zabawy.
http://ksiazkamojprzyjaciel.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-d.html#more
Kusi mnie. Kurczę, no kusi mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że empik ma wyłączność na jej sprzedaż...
No i to nowa serria jest. A eM czasu na nowe serie nie ma.
Ale o antyutopia jest...
A eM LUBI! BARDZO LUBIE antyutopie...
Czuję się rozdarta ;(
;)
OCZYWIŚCIE, że przeczytam, jak tylko wpadnie mi w łapki.
Kiedy to będzie? Tiaa ;P
ja już niestety straciłam przekonanie do książek tego typu i czego by autor nie wymyślił, to jednak każda antyutopia ma ten sam schemat.
OdpowiedzUsuńJakoś skojarzyło mi się z "Igrzyskami śmierci", chociaż fabuła jest zupełnie inna. Nie wiem, skąd to moje skojarzenie ;) Dotychczas oprócz książki Collins nic nie czytałam o antyutopiach, to może się skuszę, ta rzeczywistość mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńPS. Właśnie dotarła do mnie książka, dziękuję raz jeszcze :)
Zapowiada się niezwykle ciekawie!:)
OdpowiedzUsuń