Po raz drugi serdecznie zapraszam Was w podróż do Skandii, ale ostrzegam, że nie będzie to bezpieczna podróż. Wraz z drużyną Czapli wyruszamy w pogoń za śmiertelnie niebezpiecznymi piratami. Ale zaraz, dlaczego? Po honor, po to aby odzyskać utracony szacunek. Zapytacie jak to się stało, że zwycięskie, wojownicze Czaple nagle straciły całe uznanie w oczach Skandian? Otóż podczas gdy nasi bohaterowie pełnili wartę nad najcenniejszym skarbem Skandian-Andomalem, relikwię tę skradziono. Aby oczyścić swe dobre imię, drużyna musi samodzielnie odzyskać Andomal. Nie będzie to jednak takie proste, najpierw muszą doścignąć odpowiedzialnych za kradzież madziarskich piratów. Ale niestety podczas podróży na ich drodze stanie wiele przeszkód, jednak Czaple wiedzą, że bez odzyskania relikwi nie mają się po co pokazywać w swej ojczyźnie...
Z przykrością muszę stwierdzić, że pierwszy tom spodobał mi się o wieeele bardziej. Może i fabuła zapowiada się ciekawiej w "Najeźdźcach", lecz niestety z wykończeniem jest gorzej. Sama się sobie dziwię, że to mówię, ale uważam, że autor tym razem sobie nie poradził. Może za bardzo dramatyzuję, no bo przecież nie było tak źle, tylko, że ja naprawdę spodziewałam się "czegoś"! Czegoś co mnie zachwyci, powali na kolana, przy czym się odprężę. Okej przyznaję, odprężyć to ja się odprężyłam, ale gdzie w tym wszystkim była przyjemność z lektury książki jednego z mych ulubionych pisarzy? Proszę pani, pani Przyjemność, tak ta od czytania! Jest tam pani? Chyba się gdzieś zapodziała :(
Tu będę wredna i stwierdzę, że bohaterowie nie zachwycili mnie aż tak bardzo jak w części pierwszej. Owszem, dalej podtrzymuję, że są oni największym plusem serii, ale drugoplanowe postaci, które mają naprawdę niepowtarzalne charaktery, zostały potraktowane niegodziwie! Ja naprawdę rozumiem, ja wiem, że to Hal jest głównym bohaterem, ale drugi taki Hal już gdzieś jest, a drugi taki Ingvar, czy Jesper jest tylko jeden. I w imieniu drużyny Czapli i swoim także składam serdeczną prośbę do autora o to abym w kolejnych częściach mogła się o nich(bohaterach) dowiedzieć czegoś więcej, a oni sami, każdy z nich, po kolei, miałby swoje pięć minut. Aktualnie tylko to mi do szczęścia potrzebne, (no może jeszcze śnieg :)
Zaskoczyło mnie także, że tym razem niestety, gdy miałam się zabrać za lekturę "Wyrzutków", cały czas wynajdywałam sobie jakieś wymówki. Przecież mi się to nigdy nie zdarza, no ale kiedyś przecież musi być ten pierwszy raz...Początek leciał błyskawicznie, ale tak gdzieś w połowie książki utknęłam, utknęłam na dobre. Ale myślę sobie: "Jak zaczęłaś, to masz skończyć, nie ma bata!". No i usiadłam, przeczytałam, nawet mi się podobało, ale kilka godzin później, gdy emocje już opadły, doszłam do wniosku, że jednak to nie było to...
Skoro już o tych emocjach mowa to ku mojemu szczęściu, były one obecne. Parę razy się uśmiechnęłam, wzburzyłam, zachmurzyłam. Nie było tak źle. Co ja gadam, było całkiem dobrze. Przynajmniej tutaj, autor mnie nie zawiódł. Co jednak nie zmienia faktu, że obok poprzednich książek Flanagana, ta wypada blado...
Ale uwaga, uwaga! Pojawił się wątek miłosny! Co prawda to wszechobecny trójkąt, ale mam nadzieję, że autor jakoś inaczej to rozegra, oby...
Może jestem troszkę zbyt krytyczna wobec tej książki, ponieważ po raz pierwszy zawiodłam się na książce Flanagana. Może...? Ale mimo wszystkich tych minusów, nie było najgorzej. Humor, emocje, bohaterowie(niektórzy), rekompensują przynajmniej połowę niedociągnięć autora. Po raz kolejny możemy także dostrzec siłę przyjaźni, a przede wszystkim, w nią uwierzyć...
Tytuł oryginału:Brotherband: The Invaders
Autor: John Flanagan
Wydawnictwo: Jaguar
Moja ocena: 4-/6
Za możliwość przeczytania "Najeźdźców" serdecznie dziękuję:
Jej, już grudzień! A równo za tydzień moje urodziny. Kocham ten miesiąc, już nawet wpadłam w świąteczny nastrój! Zostawiam Was z bardziej zimową niż świąteczną piosenką i życzę udanego tygodnia!
Blueberry
Mam w planach całą serię! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Może kiedyś się za nią zabiorę ;)
OdpowiedzUsuńChcę zacząć czytać tego autora i mam nadzieję, ze niedługo mi się to uda. :]
OdpowiedzUsuńŚwietna piosenka! Może kiedyś przeczytam książkę.:)
OdpowiedzUsuńMam w planach zarówno tę serię jak i poprzednią tego autora :D
OdpowiedzUsuńJak skończę Zwiadowców to sięgnę po Drużynę, chociaż o dziwo szczególnie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale na chwilę obecną raczej spasuje, gdyż mam zbyt dużo innych zaległości książkowych.
OdpowiedzUsuńTym razem spasuję, mnie takie historie mało interesują, nie te klimaty :)
OdpowiedzUsuńSeria wydaje się ciekawa, ale jak widzę jest trochę nierówna, no cóż, jak trafię na te książki w bibliotece to pewnie nie odmówię, bo jakoś specjalnie szaleć za nimi nie będę.
OdpowiedzUsuńTeż zamierzam przeczytać całą serię. Nie mam wyjścia, po zakochaniu się w "zwiadowcach" :)
OdpowiedzUsuńP.S. Też uwielbiam Bridy
No i jakbym z tydzień zapomniała (no chyba że przypomnisz xD) Wszystkiego naj i jak najwięcej książek :)
Super rencenzja, ja tez kocham zime, twoje urodziny, moje, czarka, sfieta , ...
OdpowiedzUsuńA ja niestety nadal nie jestem przekonana do książek tego autora:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam. Nie lubię, gdy bohaterowie są potraktowani po macoszemu.
OdpowiedzUsuńChociaż ja bardzo lubię trójkąty miłosne :-)
Trzymam się postanowienia że kiedyś wezmę się za Zwiadowców , zobaczymy może Drużynę również jak mi się spodobają ale to na pewno kwestia bardziej odległej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńPo zwiadowcach, gdy ich skończę, bardzo chciałabym przeczytać. :))
OdpowiedzUsuńNie czytałam, może kiedyś ^^
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego ;*
Raczej nie sięgnę, nie gustuję w tego typu literaturze :)
OdpowiedzUsuńNiestety ewidentnie nie dla mnie. No chyba, że by mnie ktoś zmusił lub się ze mną o to założył.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! :) Spóźnione, ale szczere.
OdpowiedzUsuńA co do książki, pierwszy tom był już według mnie średni. Strach pomyśleć, co będzie w kontynuacji. Myślałam,że chociaż "Najeźdźcy" będą lepsi.
Na przeczytanie pierwszej części z pewnością się skuszę, jeśli mi się spodoba to być może sięgnę też i po kolejny tom :)
OdpowiedzUsuńP.s. Sto lat, sto lat :)