Dziś troszeczkę nietypowo, ponieważ postanowiłam napisać recenzję filmu. Drugą w historii tego bloga, choć nie wiem czy poprzednią( "Igrzyska śmierci") można nazwać recenzją, była to raczej chaotyczna notka wyrażająca mój zachwyt :) Okej, przejdźmy do rzeczy.
Nastoletnia Lola mieszka wraz z matką i rodzeństwem w Chicago. Właśnie rozpoczyna nowy rok szkolny, który zaczyna się dość niefortunnie. Już pierwszego dnia dziewczynę rzuca chłopak, Chad. Po zerwaniu między Lolą, a jej najlepszym przyjacielem Kylem tworzy się związek, bynajmniej nie związany z przyjaźnią. Problemy nastolatki mnożą się i mnożą, począwszy od narkotyków skończywszy na popsuciu relacji z matką, która w tym samym czasie także przeżywa mnóstwo rozterek.
Do tego filmu podchodziłam dość sceptycznie. Chyba domyślacie się dlaczego. Oczywiście powodem moich wątpliwości była gra aktorska Miley Cyrus, która według mnie aktorką być nie powinna, (choć wolę, żeby grała, bo z śpiewaniem to u niej cienko). Nie mogłam się bardziej mylić!Miley Cyrus zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Była idealnie dobrana do swojej roli i świetnie ją odegrała. Sama się sobie dziwię, że to mówię, ale cóż: Nie wyobrażam sobie innej aktorki, która mogłaby tę rolę zagrać lepiej od niej. Lola już trafiła na listę moich ulubionych postaci :)
Kolejnym znanym nazwiskiem jest oczywiście Demi Moore. Nie oglądałam żadnego filmu z jej udziałem, choć kultową scenę z "Uwierz w ducha" kojarzę. Demi znam z brukowców i jakoś nigdy specjalnie mnie ta postać nie interesowała. Nie jest to jakaś wybitna aktorka( właśnie sprawdziłam, że otrzymała wiele Złotych Malin), ale każdy jej nazwisko kojarzy. Co mogę o niej powiedzieć po obejrzeniu filmu? Otóż podobnie jak Miley, idealnie odegrała swą rolę. Jak dla mnie to Demi mogłaby być nawet prawdziwą matką Miley, we dwie tworzą genialny duet!
Kyle, najpierw przyjaciel Loli, później ktoś więcej, jest po prostu przeboski! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam <3 Gra go Douglas Booth, którego nie kojarzę kompletnie. To chyba najbardziej pozytywna postać filmu. Jest uparty, zdeterminowany i inteligentny. Szczęściara z tej Loli. Należałoby dodać, że cudownie śpiewa, ale niestety to nie jego głos możemy podziwiać w filmie, dlatego napiszę tylko, że nieziemsko prezentuje się przy mikrofonie ;)
Ścieżka dźwiękowa genialnie oddaje nastrój filmu. Zapomniałam napisać, że oprócz wyżej podanych nazwisk możemy także podziwiać Ashley Greene, zmierzchową Alice, oraz Adama G. Sevaniego znanego z filmu Step up 3. Co tu dużo mówić wszyscy wypadli świetnie. Może jestem zaślepiona uwielbieniem do tego filmu, ale ja naprawdę nie mogę,a może raczej nie chcę doszukać się minusów...
Niby nic specjalnego, ot taka tam komedia dla nastolatek, a jednak jest w tym filmie coś takiego, co odróżnia go od innych. Nie jest bezsensowny, posiada głębsze dno, którego nie trzeba doszukiwać się na siłę. Jest piękny w swej prostocie, a jak pozytywnie nastraja do życia! Odkąd go obejrzałam stał się moją inspiracją i może jest ciut głupiutki, ale mówcie co chcecie ja go uwielbiam i obejrzę jeszcze miliard razy! Gorąco, gorąco polecam, nie macie co oglądać? Obejrzyjcie Lola, naprawdę warto!
Film możecie nabyć w:
Film możecie nabyć w:
Gatunek: Dramat/Komedia/Romans
Reżyseria: Liza Azuelos
Moja ocena: 6!/6
Miłego wieczoru :* Blueberry