piątek, 2 listopada 2012

Książki wędrują do...

 
Jagodowy konkurs dobiegł końca, dlatego dziś postanowiłam ogłosić wyniki :)
 
Wszystkie odpowiedzi były naprawdę ciekawe, toteż miałam nie mały problem z wyłonieniem zwycięzcy, w tym wypadku akurat zwycięzców. Ale nie będę przedłużać oto werdykt:
 
Najbardziej urzekły mnie dwie odpowiedzi. Pierwszą z nich jest odpowiedź Klementynki:
 
Witaj!
Przeniosłabym się w czasy Oświecenia, w okres, kiedy w literaturze pojawił się kierunek zwany klasycyzmem. To właśnie klasycyzm francuski dojrzały (lata 1660-1685) najbardziej mnie fascynuje. Dlaczego? Ponieważ podoba mi się tamtejszy napuszony, wykwitny, wytworny styl pisarski. Z drugiej strony jest to jednak język prosty i zrozumiały. A poza tym kocham Francję. Cała tematyka utworów z tego okresu krąży wokół człowieka, jego uczuć, pragnień i cech charakteru. I tak np. mój ulubiony Jean de La Fontaine ukrył w swych bajkach pod postaciami zwierząt ludzkie przywary. Tylko wnikliwe oko czytelnika potrafi je zdemaskować. Wszystko podporządkowane było istocie rozumu, jako doskonałego narzędzia do poznawania i ulepszania zastanej rzeczywistości.
Drugim moim ulubionym pisarzem tego okresu jest Molier, a w szczególności jego "Świętoszek". W formie komedii potrafił wykpić dwulicowość, fałsz, jaki rządzi w kontaktach międzyludzkich.
Klasycyzm nie bał się trudnych tematów. Jasno i dobitnie ukazywał człowieka takim, jakim jest lub jakim może się stać pod wpływem określonych wydarzeń. Ukazywał życie ludzi w tamtych czasach, ubranych w galowe szaty, bawiących się w szykownie urządzonych komnatach, pławiących się w luksusie.
Klasycyzm uczy, że i my powinniśmy sięgać do mądrości głoszonych przez twórców z epoki starożytnej (klasycyzm właśnie z nich korzystał). Klasycyzm umożliwia nam też poznanie ludzkich charakterów i zachowań, wskazuje, jak się bronić przed fałszywymi osobami. Po prostu naucza, jak żyć, a to jest przecież w tym wszystkim najważniejsze.
 
A druga odpowiedż należy do binoli
 
Niełatwo było mi się zdecydować na jedną epokę, bo mam kilka ulubionych. Przede wszystkim postawię na XIX wiek. Zaczęło się od „Ani z Zielonego Wzgórza”. Nie wiem, co mnie wpędziło w większy zachwyt. Malowniczość Wyspy Księcia Edwarda, czy realia społeczne – zwyczaje, konwenanse i piękne suknie z bufiastymi rękawami. Chociaż nie, moje serce podbił przede wszystkim Gilbert :D Ale odbiegam od tematu, XIX wiek kojarzy mi się jeszcze z powieściami Jane Austen i znowu ta wyjątkowa galanteria dżentelmenów, wykwintne maniery, skandale i mezalianse. I oczywiście mam przed oczami ponurego, ale inteligentnego i przystojnego pana Darcy’ego :) Jeszcze jedna książka, która w pewnym stopniu oddaje ducha epoki, mam na myśli „Tajmeniczy ogród”, ale to już raczej koniec XIX wieku. Te lata to również czas świetności pięknych posiadłości, jak Misselthwaite Manor w hrabstwie Yorskshire, czy chociażby Pemberley. Ogromna posiadłość z tysiącem pokoi, sekretami i własną historią, o której lubi plotkować służba, a wokół domu piękna natura, bujne kwiaty, w oddali tajemnicze wrzosowiska – no po prostu cudo :)
 
 
Klementynka wygrywa "Misję na czterech łapach", a jako, że zgłaszała się tylko po jedną książkę, binola zostaje właścicielką "Winter" :D Na adresy do wysyłki czekam tydzień, mój e-mail:

Pozdrawiam serdecznie i gratuluję :D
Blueberry
 

14 komentarzy:

  1. Ale się cieszę :D Dziękuję bardzo, adres zaraz wysyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! :) Bardzo się cieszę! Zupełnie się nie spodziewałam. Tylko było pięknych wypowiedzi. Dziękuję za wyróżnienie. Jest mi niezmiernie miło. I dziękuję też gratulującym - za gratulacje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozostaje tylko pogratulować zwyciężczyniom ;)

    OdpowiedzUsuń