Tytuł oryginału: Familie Pompadauz. Das pupsende Hangebauchschwein.
Autor: Franziska Ghem
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 208
Moja ocena: 5/6
Biorąc tę książkę do ręki pierwsze o czym pomyślałam to, czy nie jestem aby za stara na tą książkę? No dobra 14 lat to nie tak dużo, ale nie ukrywam, że miałam co do niej wątpliwości. Nie mogłam się bardziej mylić :)
Mamy rok 1912, August Pompadauz jest właścicielem hotelu Piękne Chwile. Hotel ten zamieszkuje mnóstwo niezwykłych postaci. Podczas wielkiej nawałnicy, nie wiadomo dlaczego, hotel wraz z jego mieszkańcami przenosi się 99 lat w przyszłość! Nikt nie umie wyjaśnić zaistniałej sytuacji. Dawne, stare, kochane Rippelpolde zmieniło się nie do poznania. Nad miastem górują kominy fabryczne, a jego mieszkańcy chodzą rozebrani jak do rosołu! Kasmiranda córka właściciela hotelu, Jonni "piekielna ręka" jej najlepszy przyjaciel wraz z Melusine, córką gości hotelu postanawiają zrobić wszystko aby powrócić do swoich czasów. Jednak nie zdołają zrobić tego sami. Ku własnemu szczęściu poznają Milforda syna właściciela fabryki kiełbasy. Podczas własnego śledztwa i poszukiwań dzieci odkrywają tajemnicę jaką skrywa niby nieszkodliwa fabryka kiełbasy...
Sama nie wiem od czego zacząć, może od tego, że "Rodzinka Pompadauz" była dla mnie naprawdę wielkim zaskoczeniem! Spodziewałam się lektury dla dzieci podczas której wynudzę się jak mops i jeszcze nie będę wiedziała jak ją zrecenzować. Nic bardziej mylnego! Dostałam trochę ponad dwieście stron lektury do której jeszcze pewnie nie raz wrócę, dostałam dwie godziny wspaniałej rozrywki podczas której uśmiałam się po pachy! "Rodzinka Pompadauz" to książka naprawdę wyjątkowa.
Największym plusem tej powieści są zdecydowanie bohaterowie. Od Kasmirandy wielbicielki tortur i egzekucji, poprzez zabawnego posterunkowego Knorpla, na cesarzowej Ingeborg czyli tytułowej "purkającej świni z obwisłym brzuchem" kończąc. Co tu dużo mówić, wszyscy mieszkańcy hotelu Piękne Chwile są świetni!
Słysząc słowa podróże w czasie, ma się ochotę nucić : "ale to już było...". Czym mogą nas jeszcze te podróże zaskoczyć? Otóż mogą i to wieloma rzeczami, wystarczy przeczytać "Rodzinkę Pompadauz".
Książka jest przepięknie wydana. Grzechem byłoby o tym nie wspomnieć. Twarda okładka, świetne ilustracje, czytelna czcionka, czego chcieć więcej?
Podsumowując, polecam. Gorąco polecam, gdyż jest to idealna lektura na wakacje. Tak więc zapraszam w podróż do zakręconego świata rodzinki Pompadauz :)
Za możliwość odwiedzenia Rippelpolde serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Blueberry
Od recenzji Natuli mam w planach tę kiążkę. Uwielbiam pozycje dla dzieci, a że ta jest "okołodziecięca" i w tak zabawnym tonie to nie mogę odpuścić.
OdpowiedzUsuńz wielką chęcią sięgnęłabym po tę książkę :D
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz tę książkę to wierzę ci na słowo, że jest dobra, więc na pewno kiedyś sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie. Ostatnio gustuję w wyzwaniach intelektualnych, ale spodobały mi się imiona bohaterów :)
OdpowiedzUsuńSkoro uważasz, że jest to idealna lektura na wakacyjne dni, to ja już z czystej ciekawości mam ochotę ją poznać bliżej.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do niej, ja chyba jednak jestem za stara na takie historie :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję przeczytać już na dniach.
OdpowiedzUsuńJeżeli znajdę w bibliotece, to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :
ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com
Zupełnie nie moje klimaty, możliwe że nie potrafiłabym docenić tej książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAż normalnie bym czytała :D
OdpowiedzUsuńO tak, książka jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńDziecięce książki- od czasu do czasu, czemu nie? Obawiam się tylko, że nie zmieszczę wszystkiego do zaplanowanych :). A miłe zaskoczenia serwują nam czasami najbardziej niepozorne pozycje (w moim przypadku "Szara tęcza") :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Sam motyw podróży w czasie jest ciekawy, ale cała reszta kompletnie mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńTematyka całkiem fajna, mogłoby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przeczytać!:)
OdpowiedzUsuńDodaję do swoich planów! :D
OdpowiedzUsuńI tak uważam, że jestem za star na tę książkę.
OdpowiedzUsuńOj tam, nikt nie jest za stary na takie książki!! :D
OdpowiedzUsuńZ własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, abyś nigdy nie odrzucała książki dlatego, że wydajesz się być na nią za stara, bo można wiele stracić :)
OdpowiedzUsuńA ta pozycja wydaje się być właśnie taką książką, która wciągnie czytelnika bez względu na wiek. Chętnie się przekonam, czy moje przypuszczenia są słuszne.
A tam za stata. Ja mam 20 lat a lubię czasami poczytać nawet książki dla malutkich dzieci :D
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę, pomyślałam, że jestem za stara na tę książkę. Jednak, stopniowo w czasie czytania Twojej recenzji, przekonałam się, że chyba warto przeczytać tę powieść :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam i się pośmieję :D
OdpowiedzUsuńjuż sama okładka budzi we mnie wielkie pragnienie jej posiadania, a jak jeszcze historia jest świetna, to odpuścić jej sobie nie mogę.
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać tę rodzinkę! Jej losy zapowiadają się bardzo świetnie i interesująco ;)
OdpowiedzUsuńojj, muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńHmm, jak na razie odpuszczę :) A co do Winter to ja mam książkę, dostałam w prezencie, ale dziękuję! ;D
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała przeczytać!:)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, pomysle zanim siegne :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest po prostu cudowna. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam ;D
Ja czytam wszystko, czy to dla dzieci, czy dla starszych. Właśnie dlatego, że można ominąć coś bardzo ciekawego, tak jak może i w tym przypadku :)
OdpowiedzUsuń