Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 3/6. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 3/6. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 września 2012

Schizma w Piekle!

 
Po "Złego anioła" zgłosiłam się w konkursie Rozdajemy książki dla recenzentów na portalu na kanapie. A, że jak to ze mną bywa,  zaślepiona wieloma pozytywnymi opiniami o tejże serii, nie sprawdziłam dokładnie informacji o książce i w moje łapki wpadła czwarta, a zarazem ostatnia część serii "Wielka wojna diabłów". No, ale cóż mogę winić tylko i wyłącznie siebie, ale zaraz, zaraz czy ja aby napewno powinnam być na siebie zła...?
 
Życie Filipa Engella chyba nie mogłoby być jeszcze gorsze niż dotychczas. Sprawy w piekle wyglądają tragicznie, sam Filip zmienił się w diabła, a najgorszy z możliwych przeciwników, Aziel nie dość, że porwał ukochaną chłopca, to jeszcze szykuje się do przejęcia władzy w królestwie Lucyfera. Zdeterminowany Filip, postanawia za wszelką cenę uwolnić Satinę, a przy okazji wpada na genialny plan, jak pokonać wroga. Czy plan Filipa się powiedzie? Czy uratuje ukochaną? Czy ocali Piekło i samego siebie przed zagładą?
 
Z zamiarem przeczytania tej bardzo chwalonej serii, mierzyłam się już od dawna. I nagle nadarzyła się okazja przeczytania jednej z książek tej sagi. Gęba mi się sama uśmiechała kiedy jechałam po nią na pocztę, ale gdy już usiadłam i zabrałam się do lektury, cały entuzjazm diabli(dosłownie :) wzięli. Nie wiem z czego to wynika, ale ta książka odebrała mi wszystkie chęci. Kiedy myślałam, że może sobie teraz poczytam, przypominałam sobie przez co aktualnie brnę i starałam się robić wszystko tylko po to aby nie musieć zabierać się do jej lektury.
 
Jednak na pewno nie mogę powiedzieć, że jest to książka słaba. "Zły anioł" to naprawdę dobre zakończenie serii. Pewnie gdybym zaczęła od samego początku moje odczucia związane z lekturą byłyby zupełnie inne, ale mówi się trudno. Akcji nie mogę niestety pochwalić, ale fabuła wynagrodziła przynajmniej część mojego zawodu.
 
Bohaterowie są zdecydowanie największym plusem tej książki. Filip, Satina oraz Hvisle to moi ulubieńcy. Ten ostatni mimo, że stoi po stronie Aziela jest postacią tak dopracowaną i interesującą, że nie sposób nie zwrócić na niego uwagi. Poza tymi trzema na uwagę zasługują także Lucyfer oraz Mortimer, postaci niebanalne i szalenie tajemnicze.
 
Polecam "Złego anioła", ale zdecydowanie dla osób, które czytały wcześniejsze części. Zakończenie było świetne, na pewno się na tej książce nie zawiedziecie. A tym którzy nie czytali wcześniejszych części radzę zacząć od początku, gdyż możecie tak jak ja być nieusatysfakcjonowani...
 
Tytuł oryginału: Der store djaevelkrig: Ondskabens engel
Autor: Kenneth B. Andersen
Wydawnictwo: Jaguar
Moja ocena: 3+/6
 
Za możliwość poznania zakończenia serii Wielka wojna diabłów, serdecznie dziękuję portalowi:
 
 
Minął już drugi tydzień szkoły, ależ ten czas pędzi! Dwa pierwsze tygodnie zdecydowanie zaliczam do udanych. A jak tam wasz początek września?
 
Zostawiam was teraz z najbardziej optymistyczną piosenką świata i życzę udanego weekendu :)
 
 
Blueberry

 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 9 lipca 2012

"W krainie awatarowych gór"


Tytuł oryginału: Blondynka w Chinach
Autor: Beata Pawlikowska
Wydawnictwo: G+J
Ilość stron: 300
Moja ocena: 3+/6

Mhmm...Chiny czujecie to...Wokół rozlega się aromat herbaty i niepowtarzalna atmosfera. Krok w krok podążamy za panią Beatą, błądzimy po wąskich uliczkach pełnych tanich barów i bazarków, pijemy herbatę oraz słuchamy jej opowieści o kraju, który jest po prostu niesamowity, ale czy na pewno...?

Czy Chiny są naprawdę tak niesamowite jak twierdzi autorka? Powiedzcie z czym kojarzy wam się ten kraj, bo mi z chińską tandetą "made in China" oraz z barami w których zamiast cielęcinki możemy dostać psa, pff dajcie spokój! Ale właśnie po to aby obalić takie stereotypy, czy może potwierdzić swoje przekonanie sięgnęłam po tę książkę. I cóż nic...nie dowiedziałam się niczego, a raczej nie dowiedziałam się tego, czego chciałam się dowiedzieć(trochę to zagmatwane). Jednak nie mogę powiedzieć iż żałuję czasu spędzonego na lekturze "Blondynki w Chinach".

Do plusów zdecydowanie można zaliczyć oprawę graficzną. Kolorowe, klimatyczne zdjęcia naprawdę oddają atmosferę Chin. Przykuwają uwagę na bardzo długo, przy jednej z fotografii spędziłam prawie 10 minut!

Urzekła mnie fascynacja i entuzjazm pani Beaty z jakim podchodzi do podróży. Widać, że to kocha- poznawanie nowych miejsc, tradycji, ludzi.


Jednak odniosłam wrażenie, że obraz Chin jaki serwuje nam autorka jest podkoloryzowany. Wszystko jest tam idealne, bez najmniejszego ale. A przecież każdy wie, że ideały nie istnieją, zwłaszcza w tak kontrowersyjnym kraju jak ten...

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu pojawiły się opinie  iż książka autorstwa Pawlikowskiej jest stekiem bzdur, ja nie wiem co mam o tym myśleć, ale no cóż teraz mam wątpliwości co do autentyczności przedstawionych faktów...

Jak dla mnie pani Beata za bardzo się rozwodziła nad cytatami autorstwa Lao Tse. Nie lubię takich głębokich refleksji. Więcej było tych przemyśleń autorki niż opowieści o kulturze i tradycji Chin. No bo co to w końcu jest, książka podróżnicza, która ma za zadanie ukazać nam prawdziwe oblicze kraju czy książka "pomyślmy nad tym razem"?!

Podsumowując zawiodłam się, liczyłam na coś w stylu Martyny Wojciechowskiej, a dostałam książkę co do której nie mam pewności czy przedstawia prawdziwe fakty i to jest chyba właśnie najgorsze...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zobaczcie jakie cudeńka podesłało mi wydawnictwo Dreams!

Od góry:
"Winter"- nareszcie, wyczekana, kochana Winter, nie mogę się doczekać!
"Rodzina Pompadauz"- zapowiada się całkiem ciekawie :)

Dziękuję!
A ja zostawiam was z piosenką, która skradła moje serce w przeciwieństwie do książki pani Pawlikowskiej...a tytuł tejże pioesenki jest bardzo adekwatny do dzisiejszej recenzji :)

Blueberry

środa, 16 maja 2012

"Top modelka w sidłach kariery" Richard Green


Tytuł oryginału: Put ljubavi
Autor: Richard Green
Wydawnictwo: PROMIC
Ilość stron: 176
Moja ocena: 3/6

W dzisiejszych czasach chyba każdy wie czym jest Vogue. Bohater tej powieści Jacob znakomity fotograf ma właśnie podpisać kolejny czteroletni kontrakt z tym prestiżowym czasopismem. Ale coś staje na przeszkodzie, a raczej należałoby powiedzieć ktoś. Ale kto? Otóż jego dziewczyna Sara, która uważa, że fotografowanie modelek jest wulgarne. Zmusza go do porzucenia pracy i Jacob się zgadza. Jednak niedługo potem nadchodzi kusząca propozycja od Channel dla Sary w roli modelki i Jacoba w roli fotografa.

Zawiodłam się i to mocno, a szkoda, bo zapowiadało się 180 stron ciekawej lektury, ale niestety przeliczyłam się. Książka zawiodła moje oczekiwania.

Na przeczytanie książki zdecydowałam się, dlatego iż interesuję się środowiskiem mody. Już sam opis książki z tyłu okładki zapowiadał ciekawą lekturę. Jednak ta taką nie była. Była 2 godzinami nieustannego ziewania, i chęci jak najszybszego skończenia książki. Początek bardzo mnie zaintrygował, ale co do reszty książki to bardzo mnie on zdołował. Główny bohater w trakcie książki przechodzi przemianę, a mianowicie odnajduje w swym życiu Boga. Sama przemiana jest opisana dość ciekawie. Metamorfozę głównego bohatera rozpoczyna choroba matki Jacoba. Jacob zmienia się diametralnie, jednak najbardziej "chorym" wątkiem tej książki jest to, że główny bohater ma dar wyczuwania aniołów...

Bohaterowie kompletnie mnie nie zainteresowali, wszyscy są tacy sami, tak samo nudni i tak samo irytujący.

No i wreszcie o co chodzi z tym tytułem? Uwierzcie mi do książki to on się ma nijak, no bo kto jest tą top modelką w sidłach kariery, chyba nie Jacob, choć kto wie w tej książce nawet niemożliwe staje się możliwe...

Za możliwość przeczytania "Top modelki" serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Blueberry

środa, 16 listopada 2011

Josephine Angelini-"Spętani przez Bogów"

Autor:Josephine Angelini
Tytuł:"Spętani przez Bogów"
Wydawnictwo:Amber
Ilość stron:400
Moja ocena:3/6

Książkę kupiłam spontanicznie ot tak, a było to jeszcze w sierpniu. Do kupna przekonał mnie wątek greckiej mitologii, którą kocham, wielbię i co tam jeszcze można. Miałam dosyć książek typu dziewczyna mieszka w niewielkiej miejscowości, sprowadza się nowa rodzina, piękni, bogaci i charyzmatyczni. Ta ksiązka zapowiadała się identycznie, jednakże początkowa nienawiść głównej bohaterki Heleny, przeważyła szalę i nie mogłam się powstrzymać przed kupnem.

Helena Hamilton, dziewczyna mieszkająca na wyspie Nantucket jest brana za zwykłą nastolatkę, i ona sama tak uważa. Marzy o tym aby zdobyć stypendium i wydostać się z wyspy. Na początku roku szkolnego dowiaduje się, że do miasta sprowadzają się nowi mieszkańcy, niezwykle bogaci Delosowie. Wszyscy niezmiernie się tym ekscytują jednak Helena wcale nie pali się do spotkania z którym kolwiek z nich. Ku jej nieszczęściu pierwszego dnia spotyka Lucasa, na któego rzuca się usiłując go zabić na oczach całej szkoły.

Przyjaciółka Heleny Claire to osoba którą w szczególności polubiłam. Zabawna zwykła dziewczyna, mistrzyni docinek i ciętej riposty, wiecznie spierająca się z Jazonem bratem Lucasa, nastolatka o przydomku "metr sześćdziesiąt. Sama Helena nie zdobyła mojej że tak powiem przychylności. Jest bohaterką nijaką, bez osobowości. Lucas z kolei za idealny jak dla mnie chłopaczek podobny do Stefana Salvatore, bądź Edwarda Cullena.

Cała historia była by dobra gdyby nie więcej rozmówek o niczym niż ciekawych wydarzeń. Nie wiem jak autorka wyobraża sobie dalszy ciąg cyklu, bo ja go kompletnie nie widzę. Zagmatwana końcówka, że nie wiedziałam kto dla kogo jest kim, kim jest kto, naprawdę. Spotkałam się z pozytywnymi recenzjami, przecież każdy ma swoje zdanie, jednak moje jest surowe i na pewno nie sięgnę po kolejne części.

Liczyłam na naprawdę dobry kawał książki, co poniektóre wątki wzięte z mitologii ale i wymyślone przez autorkę np. Sukcesorzy, Domy, nadprzyrodzone zdolności bohaterów bardzo mi się podobały jednak ja jej nikomu nie polecę i nie zamierzam nikogo zachęcać do lektury tej powieści.

wtorek, 11 października 2011

"Romeo i Julia" Wiliam Szekspir


Tytuł: Romeo i Julia
Autor: Wiliam Szekspir
Moja ocena: 3/6

Kolejna lektura szkolna już druga w roku szkolnym. Zawsze szłam do biblioteki myśląc " Dziś wypożyczę Romea i Julię". Nie wiem co się ze mną działo ale jak już byłam w środku to zapominałam o tej książce. I okazję do jej przeczytania miałam dopiero we wrześniu tego roku. Pognałam do szkolnej biblioteki jak szalona. Wieczorem już siedziałam i czytałam, a że książka jest krótka i z podziałem na role szybko ją skończyłam. Po przeczytaniu miałam mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podobała a z  drugiej cóż...

Romeo bedąc na balu poznaje Julię i jest to miłość od pierwszego wejrzenia, wszystko było by okej gdyby nie to, że kochankowie to dzieci skłóconych rodów. Biorą ślub w tajeminicy przed rodzicami. Jednak tego samego dnia Romeo zostaje banitą i  ku rozpaczy Julii musi uciekać z miasta. Dziewczyna zostaje zmuszona do ślubu z Parysem, kuzynem księcia. Obmyśla plan i pozoruje własną śmierć. Gdy Romeo się o tym dowiaduje popełnia samobójstwo nad "grobem" Julii. Gdy dziewczyna budzi się ze snu zauważa swego męża obok i przebija się sztyletem.
Jednym słowem Wielka Maskara. Wszyscy główni bohaterowie giną. Romeo nie jest bohaterem zasługującym na jakiekolwiek moje względy. Pozbawił się życia w sposób kobiecy, wypijając truciznę. Był nieodpowiedzialny i tchórzliwy. To jest moje zdanie. Julia była mężczyzną w tym związku. Nie do końca ufała dla Romea i nie od razu wyznała mu miłość.

Gdy usłyszałam od moich koleżanek:
" Koniec był taki wzruszający" albo " Na końcu płakałam" myślałam sobie, płakać a z jakiego to niby powodu??? Jak już mówiłam książka niczym nie zaskakuje ot takie tam miłosne dyrdymały.