"Jeździec znikąd" reż. Gore Verbinski
Oczywiście najważniejszym, lipcowym filmowym priorytetem był "Jeździec znikąd". Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego, ale skoro już ten temat rozpoczęłam, to odpowiedź brzmi: bo Depp i Bonham Carter czyli dwa najulubieńsze nazwiska. Sam film z początku mnie nie urzekł. Nie było w nim nic specjalnego i o zgrozo gdzieś mniej więcej w połowie zaczęły mi się kleić oczy...Ale patrząc z perspektywy czasu doszłam do wniosku, że tak naprawdę film był całkiem dobry, muzyka świetna(bo Zimmer) i naprawdę nieźle ubawiłam się na końcówce. A Depp? Depp jak Depp, tylko, że rzeczywiście w tej charakteryzacji strasznie przypominał Jacka Sparrowa, a i gra aktorska niemalże identyczna. Z bólem stwierdzam, że czuję niedosyt, bo tej Heleny jakoś mało, (a szkoda, bo jak zwykle świetnie zagrała) i niestety muszę przyznać rację tym co twierdzili, że "Jeździec znikąd" to odgrzewany kotlet, aczkolwiek nie żałuję, ponieważ nie zawiodłam się ani na muzyce, ani na fabule.
7/10
"Wolverine" reż. James Mangold
Sama się jeszcze zastanawiam, dlaczego zmarnowałam całe 16zł na ten film. Przecież ja nawet nie lubię tych całych X-menów. W sumie miałyśmy z siostrą ochotę pójść do kina, a że nic lepszego nie grali, wybrałyśmy chyba najlepszą możliwą opcję, co nie do końca okazało się prawdą. W przypadku "Jeźdźca znikąd", dopiero po jakimś czasie doceniłam ten film i dostrzegłam wszystkie jego zalety, tu niestety jest na odwrót, gdyż po wyjściu z kina nie miałam żadnego zdania o tym filmie, a teraz z czystym sumieniem stwierdzam, że jest beznadziejny. Nudny to po pierwsze, przewidywalny po drugie, a po trzecie nie było w nim nic co wzbudziłoby we mnie jakiekolwiek emocje. Jedyny plus? Bajeczna Japonia.
2/10
Iluzja kusiła mnie już od dawna. Niebanalna fabuła i całkiem pozytywne opinie sprawiły, że miałam ogromną ochotę wybrać się na ten film. Na szczęście nie zawiodłam się. Spędziłam naprawdę przyjemne (prawie) dwie godziny oglądając "Iluzję" z wypiekami na twarzy i szeroko otwartymi oczami. Aktorsko jest naprawdę dobrze, Morgan Freeman jak zwykle wymiata. Zakończenie zaskoczyło nawet mnie, a musicie uwierzyć mi na słowo, że jestem mistrzem w przewidywaniu zakończeń :) I co z tego, że film naciągany, skoro akcja jest wartka, a efekty robią wrażenie. "Iluzja" jest swego rodzaju bajką, ale o to w tym wszystkim właśnie chodzi. Mi się podobało i z ogromną przyjemnością obejrzę ten film po raz kolejny kiedy tylko wyjdzie na DVD.
8/10
To przyznawać się, kto już odlicza dni do Miasta Kości i Percy'ego Jacksona?
Jeździec znikąd - w dalekich planach. Jak się nawinie, to spojrzę. Pewnie jeszcze w tym roku. Iluzja w planach bliższych - może jeszcze na sierpień? Chociaż aktualnie nadrabiam filmy, który każdy powinien obejrzeć :D
OdpowiedzUsuńOczywiście i na Miasto Kości i na Percy'ego się wybieram. Może nawet przed tym książki mi się uda przeczytać? :D
UsuńZ twojej listy chciałam obejrzeć "Wolverine", ale po twojej recenzji widzę, że nie warto, dlatego oszczędzę sobie czasu i pieniędzy i nie skuszę się jednak na ten film.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam żadnego filmu, ale mam w planach wszystkie. Szczególnie "Jeźdźca znikąd".
OdpowiedzUsuńOglądałam The Lone Ranger :D Podobał mi się - uśmiałam się :)
OdpowiedzUsuńAle z chęcią bym obejrzała jeszcze Now you see me :)
Na pierwsze dwa filmy miałam wybrać się z Chłopakiem, ale jak przeczytaliśmy recenzje i posłuchaliśmy opinii tych, którzy już w kinie na tym byli, to zrezygnowaliśmy. Lepiej poczekać na coś innego na duży ekran, a tamte filmy zobaczyć na DVD.
OdpowiedzUsuńJeździec znikąd był cudowny, szkoda tylko, ze mnie w kinie dopadła pewna przykra przypadłość i musiałam co chwilę latać do łazienki... Na pewno obejrzę go kiedyś jeszcze raz. Na Wolverina idę z siostrą do kina w poniedziałek, mam nadzieję, że spodoba mi się bardziej niż Tobie, bo w przeciwieństwie do Ciebie uwielbiam Xmenów i wszystko co się z nimi wiąże... :D
OdpowiedzUsuńA ja tam się w Wolverinie zakochałam :D Za to pozostałe filmy są dla mnie nijakie. Ach...każdy ma inne gusta :)
OdpowiedzUsuńNa Wolverinie był mój chłopak i też twierdzi, że nie warto go oglądać, natomiast Iluzja bardzo mi się spodobała :) coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie chodzę do kina i w ogóle nie przepadam za oglądaniem filmów, więc... No musi być coś naprawdę wielkiego żebym wybrała się do kina lub odpaliła DVD:)
OdpowiedzUsuńMoje oceny zaś zupełnie odmienne. Jeździec znikąd słaby, Iluzja jeszcze słabsza... Poszłam do kina dwa razy i dwa razy się tak zawiodłam, niezbyt fajnie :>
OdpowiedzUsuńPS Przecudowny nagłówek bloga!
Wszystkie trzy filmy chcę obejrzeć. Pierwszy ze względu na Johnnego. Wolveraine, bo uwielbiam całą serię X-Mena, a Iluzja ma ciekawą fabułę.
OdpowiedzUsuńteż się wybieram a Jeździec znikąd, choć muszę stwierdzić, że Depp gra niestety już w coraz słabszych filmach.
OdpowiedzUsuńAkurat jednym filmem z tych tutaj, który chętnie bym zobaczyła, jest Wolverine. Jestem wielką fanką X-menów i z zapałem śledziłam wszystkie części z tej i poprzedniej trylogii :) Ale, jak widać, każdy naprawdę lubi coś innego!
OdpowiedzUsuńTeż byłam w kinie na "Jeźdźcu znikąd" i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem :) Depp oczywiście świetny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Nie obejrzałam zwiastunów zamieszczonych przez Ciebie, ale widziałam kawałek zwiastunu filmu pt. "Iluzja" puszczany w kinie i coś tam o "Jeźdźcu znikąd". Ja czekam na "This Is Us" o zespole One Direction. :)
OdpowiedzUsuńChciałam iść na Jeźdźca, aczkolwiek wypad nie wypalił i żałuję, to samo tyczy się Iluzji...
OdpowiedzUsuńDo Miasta Kości odliczam dni, a Jacksona mam już za sobą :D
Jezdziec, nawet jezeli to byla bajka, bardzo mi sie podobal ! A ta muzyka... <3 ! Zaluje tego ze poszlismy na tego Wolverin'a, nie warto ! A Iluzja byla po prostu najlepsza, koniec nieoczekiwany ! Percy'ego i Miasto Kosci obejrze jak juz bedzie na komputerze ;D
OdpowiedzUsuńAnita