,,Bang, Bang, Bang… Stoję na pokładzie, bez ruchu, słucham. Może hałas ustał. Bang. Nie. Idę wzdłuż łodzi, trzymając się mocno relingu. Kiedy hałas dobiega z miejsca dokładnie pode mną, patrzę w dół. Przemoczona. Nasiąknięta. Twarzą do dołu. Dziewczyna w wodzie to ja. Jestem martwa...”
Wyobrażasz sobie swoją osiemnastkę? Ja tak, jako niedużą imprezę w gronie najbliższych znajomych. Wyobrażam sobie co zrobię w ten dzień i lista ta jest naprawdę dłuuga. Ale czy wyobrażam sobie, że podczas osiemnastych urodzin obudzę się obok swojego martwego ciała? Nie, tego z pewnością nie ma na mojej liście. Elizabeth Valchar właśnie podczas własnej, niewielkiej, spędzonej w towarzystwie najbliższych przyjaciół osiemnastki, budzi się i z przerażeniem odkrywa, że jest martwa. Dziewczyna jest przerażona i nie może uwierzyć kiedy znajduje swoje utopione ciało. Żeby było jeszcze dziwniej, nagle ukazuje jej się znajomy chłopak-Alex, który niedawno zginął w tajemniczym wypadku samochodowym. Lista pytań ciągnie się w nieskończoność. Dlaczego utknęli pomiędzy światami? Jaki związek mają ze sobą ich morderstwa? Dlaczego Elizabeth nie pamięta kto ją zamordował? Razem powracają do swojej przeszłości obserwując wspomnienia i dostrzegając drobne szczegóły, które mogą pomóc w odnalezieniu odpowiedzi na zadane pytania. Razem obserwują swoich bliskich i przyjaciół oraz odkrywają okropne sekrety, aby wkońcu ułożyć własną historię w przerażającą i tragiczną całość...
Sami widzicie, że fabuła to istny strzał w dziesiątkę. Jest oryginalna, a co ważniejsze zmusza czytelnika do choćby chwili zastanowienia i mimo, że jest to paranormal, to różni się on diametralnie od większości książek tego gatunku. Sama nie mogłam uwierzyć, ponieważ spodziewałam się doświadczyć zgoła odmiennych emocji od tych jakie odczuwałam czytając "Pomiędzy światami". Myślałam, że będzie to zirytowanie i denerowowanie się na główną bohaterkę, a towarzyszyły mi nieustanne podekscytowanie i zaintrygowanie. Cały czas chciałam więcej i więcej. Pragnęłam poznać odpowiedzi na nękające bohaterów pytania. Dlatego czytałam. Czytałam jak szalona nie odrywając się prawie wcale.
Skoro już wspomniałam o bohaterce to sami dobrze wiecie, że główne postaci żeńskie spotykane w paranormalach to głupie, puste dziewczęta pozbawione charakteru. Elizabeth Valchar przeszła wiele w swoim życiu (m.in była świadkiem śmierci swojej matki) i to ukształtowało z niej taką a nie inną osobę. W momencie kiedy ją poznajemy jest rozpieszczoną egoistką, ale stopniowo zagłębiając się w jej historię dziewczyna zyskuje w oczach. Nie zapałałam do niej wielką sympatią, aczkolwiek jej postać na pewno zapamiętam jeszcze przez długi czas. Ale to jednak Richie chyba najmocniej utkwi mi w pamięci. Richie to chłopak Elizabeth, który...sama dokładnie nie wiem jak go opisać. Jego po prostu musicie poznać sami :)
Autorka zgrabnie połączyła wszystkie fakty w całość. Wspaniale przemyślała wszystkie wydarzenia, opisując je nadzwyczaj sprawnie i przejrzyście. Sekrety, które wychodziły na jaw oraz rozwiązanie tajemnicy morderstwa zaskoczyły mnie niezmiernie. Są takie książki, których zakończenie zapominam niemalże od razu, w tym wypadku jestem jednak pewna, że jeszcze przez długi okres będę wspominać finał tej powieści.
"Pomiędzy światami" mnie oczarowało. Nietuzinkowi bohaterowie oraz ulubiona tematyka całkowicie podbiła moje serce. Co więcej, książka ta obudziła we mnie na nowo chęć czytania :) Dlatego polecam. Gorąco polecam i teraz już dostrzegam jak bardzo pozory mogą mylić, bo kiedy z góry spisujemy książkę na straty i spodziewamy się banalnej historii, lektura ta może nas zachwycić, zaskoczyć, uraczyć momentem refleksji i zastanowienia się co tak naprawdę jest w życiu ważne, jak wielki wpływ na nasze życie mają osoby którymi się otaczamy i te zwykłe codzienne sytuacje, zrządzenia losu czy zwykłe przypadki. Ja wciąż wspominam, powracam do fragmentów, zachęcam i polecam. A czy Wy się skusicie?
Blueberry
mnie oczarowała za to recenzja i książka wydaje się fajna. chociaż nie chciałabym znaleźć się w skórze głównej bohaterki ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będę miała okazję, to przeczytam... Nie miałam jeszcze styczności a taką tematyka, ale kto wie, może i mnie uwiedzie?
OdpowiedzUsuńJa wolę nie czytać tej książki i spać w nocy, więc odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam na tę powieść ochotę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja czytałam tę książkę i mnie niestety nie zachwyciła, ale to może po prostu kwestia gustu.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie, chętnie bym się z nią zapoznała :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją dość dawno temu, ale z tego co pamiętam z książki, to mamy identyczne odczucia.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale masz rację ta fabuła przyciąga. Poza tym mnie niesamowicie wieść życiu pośmiertnym przyciąga, więc muszę to przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie po raz pierwszy cieszę się niezmiernie, że stoi ona na mojej półce ;)
OdpowiedzUsuńPluję sobie w brodę, że jeszcze jej nie czytałam. Teraz mam jeszcze większą ochotę niż kiedykolwiek, więc z pewnością mi się uda!
OdpowiedzUsuńGrzechem byłoby się nie skusić po takiej recenzji :) Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale teraz będę o niej na pewno pamiętać.
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w nowej blogowej zabawie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://beauty-little-moment.blogspot.com/2013/07/nienawidze.html
Pozdrawiam,
Patka.
po takiej recenzji mam ochotę pobiec do księgarni po własny egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy - jestem rozdarta. Z jednej strony przeczytałam "7 razy dziś" - była moim zdaniem dobra, ale mnie nie zachwyciła - i jestem zaraz po lekturze "Jeśli zostanę", która również dotyczy tematyki balansowania pomiędzy życiem a śmiercią. I trochę mam już dość. Tym bardziej, że nic mnie jakoś szczególnie nie zachwyciło, chociaż tego bardzo chciałam. Więc jeśli zdecyduję się na tę książkę (a zachęciłaś mnie, nie powiem :)) to za jakiś czas, jak dam odpocząć mojemu rozumowi od refleksji na temat umierania. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMimo tak kuszącej recenzji, jakoś nie umiem przekonać się do tej książki. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie:) ciekawie brzmi. W upalne dni miło będzie czytać;)
OdpowiedzUsuńAj, chyba dodaję na swoją listę :) brzmi kusząco!
OdpowiedzUsuńbrzmi bardzo zachęcająco! świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie, recenzjuję w formie youtubowej :) może przypadnie Ci do gustu :)
Nie spodziewałam się, że to tak dobra książka. Myślę, że kiedyś przeczytam, mimo że nie przepadam za pisarką, która stworzyła "7 razy dziś".
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji to oczywiste, że się skuszę :D
OdpowiedzUsuńMam w planie :D
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco! Akurat czytam coś w tym temacie, ale to nieco inna proza :)
OdpowiedzUsuńTez mi sie baaardzo podobalo ! I najbardziej zaskakujacy byl koniec tej ksiazki, nie spodziewalam sie tego...
OdpowiedzUsuńAnita