Po udanej ucieczce z Komitetu Odnowy Julia oraz jej ukochany Adam trafiają do Punktu Omega, miejsca w którym osoby posiadające specjalny dar mogą go rozwijać i uczyć się jak nad nim panować. To idealne i jedyne miejsce, które może zapewnić bohaterom tymczasowe bezpieczeństwo. Zdeterminowany Warner uparcie podąża śladem uciekinierów, a na jaw wychodzą szokujące fakty, które burzą dotychczasowy spokój w związku Adama oraz Julii. Wydawać by się mogło, że już gorzej być nie może, jednak czas wojny zbliża się nieuchronnie, a życie Julii wywraca się do góry nogami i to za sprawą osoby, którą do tej pory darzyła czystą nienawiścią.
Zmieniła się ta nasza Julka. Muszę to na samym wstępie zaznaczyć. Owszem, niekiedy wciąż doprowadzała mnie do szewskiej pasji, ale już nie tak często jak w "Dotyku". Ale co tam pisać o tej Julii, trzeba pisać o Warnerze! Tylko co, bo szczerze mówiąc słów mi brak...Ale muszę napisać, że jest boski, że jest go w "Sekrecie Julii" całkiem sporo, że kilka razy czytałam pewne fragmenty z nim w roli głównej(ci co czytali na pewno sami wiedzą które :) i, że śnił mi się po nocach(możecie wierzyć lub nie). A Adam jest mdły i nudny. Amen.
A na potwierdzenie boskości Warnera macie tu cytacik:
„- Chcę być tym przyjacielem, w którym się beznadziejnie zakochasz. Tym, którego weźmiesz w ramiona i do swojego łóżka, i do osobistego świata w swojej głowie. Takim przyjacielem chcę być - mówi. - Takim, który zapamięta rzeczy, które mówisz, i kształt twoich ust, kiedy je mówisz. Chcę znać każdą krzywiznę, każdy pieg, każde drżenie twojego ciała, Julio [...] Chcę wiedzieć, gdzie cię dotykać - mówi...”
Autorka po raz kolejny zachwyciła mnie swoimi metaforami, porównaniami i epitetami. Uwielbiam ją za styl, którym zachwycam się wraz z lekturą każdego zdania.
"Sekret Julii" czyta się momentalnie, a za sprawą ciekawej i niebanalnej narracji głównej bohaterki jest to lektura nad wyraz przyjemna. Ja nie mogłam się oderwać, chciałam jak najszybciej poznać zakończenie tej historii, a jednocześnie ostrożnie analizowałam słowo po słowie, starając się jak najbardziej wczuć się w sytuację głównej bohaterki.
Moje ulubione, przekreślone zdania także się pojawiały :)
Fabuła kontynuacji "Dotyku Julii" jest o wiele ciekawsza i lepiej dopracowana od tej w pierwszej części. Akcja gna jak szalona, dlatego czytelnik nie ma żadnego problemu z wciągnięciem się w tę niesamowitą opowieść. Sekret goni sekret. Utajone fakty w końcu dojrzały światło dzienne, by raz na zawsze zmienić całe życie bohaterów. Autorka zaskakiwała na każdym kroku, a ja wciąż chciałam więcej i więcej. Jest to na pewno jedna z lepszych książek jakie miałam okazje w tym roku czytać.
Urzeczona "Sekretem Julii" z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części. A tymczasem mogę przecież wracać do fragmentów. Chociaż jak trochę potęsknię za Warnerem to ponowne spotkanie z nim wzbudzi we mnie pewnie jeszcze więcej emocji...
No dobra. Odwyk od Warnera! Tylko czy wytrzymam...
Ci co pierwszą część czytali niech jak najprędzej lecą po drugą, a Ci którzy "Dotyku Julii" nie czytali, niech pomęczą się trochę z pierwszą częścią, bo druga wynagradza wszystkie te nerwy towarzyszące pierwszemu spotkaniu z główną bohaterką.
Dziś krótko i naprędce napisane, bo na weekend wyjeżdżam na wieś. Ciekawe czy u dziadka są już maliny...
Blueberry
O rany! Strasznie chciałabym przeczytać "Sekret" zwłaszcza po tych wspaniałych recenzjach... Mam nadzieję, że niedługo się do niego dorwę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
A ja właśnie czytam "Dotyk" i jak na razie taki sobie... mówisz, że tak będzie do końca? :)
OdpowiedzUsuńTo był chyba rozdział 62 o ile dobrze pamiętam.. Ten, z którego umieściłaś cytat. Dla mnie cały ten rozdział mógłby być jednym wielkim cytatem :D Autorka zaskoczyła Warnerem, nie ma co...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym słowem! :D I dlatego zgrzytam zębami ze złości, że i tak wiadomo, z kim będzie Julia na końcu... Takiego idealnego bohatera marnować! :C
OdpowiedzUsuńHmmm nie czytałam, ale w końcu muszę się wziąć się w garść i przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na:http://naszksiazkowir.blogspot.com/
POZDRAWIAM!+ śliczny, przejrzysty wygląd bloga.
Nie przeczytałam jeszcze "Dotyku", a to z powodu że wrażenia tej książki był różne.
OdpowiedzUsuń"Dotyk" czeka u mnie cierpliwie na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam Warnera, a Adama nie! jestem w trakcie ostrego polowania na tę książkę, na razie bezskutecznego. nikt nie chce się ze mną wymienić (ciekawe dlaczego :P). skoro tak lubisz Warnera, może sięgnij po "Destroy me"? o ile dasz radę przeczytać książkę po angielsku, będziesz zachwycona - ja byłam :)
OdpowiedzUsuńMuszę szybko poznać ,,Dotyk Julii'' o którym słyszałam tyle dobrego, bo widzę, że jej kontynuacja już tuż tuż.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie zdążyłam przeczytać pierwszej części. Mam nadzieję, że szybko uda mi się nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać i tyle. Miłego malinożarstwa. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie lektury "Dotyku Julii" - jak na razie jest całkiem nieźle, więc pewnie zechcę sięgnąć po kontynuację.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy książka wpadnie w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała. Po Twojej recenzji mam ogromną ochotę na "Sekret Julii" i myślę, że już niedługo uda mi się go przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPierwszą część zdobyłam dzięki wymianie na fincie. Obawiałam się kupować, bo niestety recenzje czytałam różne. Skoro jednak druga cześć jest taka dobra, to muszę się zapoznać z obiema :)
OdpowiedzUsuńTa część zdecydowanie pobiła pierwszy tom. Nie mogę przestać myśleć o Warnerze! Naprawdę jestem ciekawa trzeciej części.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie wiem. Ja nadal nie jestem przekonana do pierwszej części, a co tu dopiero mówić o drugiej. Mimo pozytywnych recenzji chyba raczej nie przeczytam tej serii.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ani tej ani pierwszej części. Ale chyba się przełamię i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpierwsza część Julii nie przekonała mnie do siebie, więc nie wiem czy zdecyduje się na kontynuację. ciesze się jednak, że Ciebie powieść nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie sięgnąć po część pierwszą :)
OdpowiedzUsuńJestem straszliwie ciekawa tej serii! Mam nadzieję, że niedługo uda mi się z nią zapoznać:)
OdpowiedzUsuńPierwsza część była bardzo kiepska, dlatego też kontynuację sobie daruję.
OdpowiedzUsuńCudna okładka. I mam nadzieję, że maliny były ;)
OdpowiedzUsuńPamietam ta okladke, nigdy nie interesowala mnie ta ksiazke, ale kto wie, moze jeszcze kiedys przeczytam ?
OdpowiedzUsuńAnita