Jutro. Ostatni dzień wakacji. Szczerze mówiąc nie kryję podekscytowania na myśl o nowym roku szkolnym. Ale dziś postanowiłam podsumować te dwa miesiące wolności. Sama nie wiem czemu, bo przeważnie wzdragam się na samą myśl o podsumowaniach.
No więc w wakacje tego roku Blueberry:
- odwiedziła wyspę zwaną Sycylia i podczas pobytu tam zatęskniła za Chorwacją
- nadrobiła sporo zaległości czytelniczych niekiedy sprzed ponad (o zgrozo) roku!
- w porównaniu do lat poprzednich nabyła naprawdę znikomą ilość książek
- 6 razy wybrała się do kina, w tym dwa na "Miasto kości"(drugi raz, bo Mery) bijąc tym samym rekord z poprzedniego roku
- osiągnęła cel postawiony sobie rok temu, ale to już te bardziej prywatne sprawy...
- kolejny raz odwiedziła Trójmiasto znowu zakochując się w Gdańsku
- odnalazła nową pasję-gotowanie! To jest to! I pomyśleć, że kiedyś tego nienawidziła.
- uzależniła się od sportu
- nie dotrzymała większości postanowień wakacyjnych
- na 2 dni przygarnęła Mery, a na 3 tygodnie siostrę z Belgii
- zaczęła oglądać setki seriali najczęściej kończąc na pierwszym odcinku
- wstawała bladym świtem, aby nie marnować dnia
- poznała naprawdę świetnych ludzi, którzy pomogli jej w momencie załamania
- nie mogła uwierzyć jak ten czas szybko leci
W wakacje przeczytałam 21 książek. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona, ponieważ większość z nich to pozycje, które zalegały na mojej półce od miesięcy.
Bezapelacyjnie najlepszymi z nich były: "Mechaniczny anioł" oraz "Mechaniczny książę" Cassandry Clare, natomiast za najgorszą wakacyjną lekturę uważam: "Mroczny dar" Kat Falls.
Matko ile to filmów przez te wakacje miałam obejrzeć, a... wyszło jak zwykle. Z serialami tak samo. Ale mimo wszystko:
- dzięki Mery odnalazłam naprawdę świetny zapełniacz czasu, a mianowicie serial "Sherlock", szkoda, że dopiero pod koniec wakacji :/
- tylko utwierdziłam się w przekonaniu jak beznadziejne zrobiło się Pretty Little Liars
- zakochałam się w Jamiem Campbell Bowerze
- próbowałam,( taak to dobre słowo) zacząć oglądać następujące seriale: "Once upon a time"(wytrzymałam pięć minut), "New Girl"(jeden odcinek), "Camelot"(także jeden odcinek) oraz "The Lying Game"(uwaga tu aż 10 odcinków!)
- odświeżyłam sobie większość starych filmów z Melem Gibsonem, które uwielbiam
- jak już wcześniej wspomniałam dużo razy odwiedziłam kino
- nie obyło się też bez filmowych rozczarowań, mam tu na myśli głównie drugą część Percy'ego Jacksona
A tak poza tym to odnalazłam kolejną strefę blogosfery, a mianowicie blogi zwane "śniadaniowcami" od których też jestem uzależniona, ale dzięki nim jem teraz pyszne, zdrowe śniadania i nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia od czegoś tak przyziemnego jak kanapki czy płatki. Dziewczyny, które je prowadzą to naprawdę inspirujące osoby!
Tegoroczne wakacje uważam za udane. Bawiłam się świetnie, a zleciały momentalnie. I w sumie to chce mi się iść do szkoły :D Nie przeraża mnie wizja egzaminów, rozstania z klasą, wyboru liceum. Jest dobrze. Będzie dobrze.
Też zakochałam się w Jamiem i byłam na "Mieście kości" i też zamierzam sięgnąć po "Camelot" z jego udziałem :D PLL, moim zdaniem, momentami jest już naciągane, ale jednak ciągle mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńA ja tam sobie oglądam Once upon a time i zaczyna się robić ciekawie XD Co prawda mam jeszcze do nadrobienia półtorej sezonu, ale nie ważne. Jakoś damy radę.
OdpowiedzUsuńZ Percy'm się zgodzę. Po raz kolejny... wypadło nie książkowo...
Natomiast zawiodłam się też na "Mieście Kości", aczkolwiek może tę sprawę zostawię bez komentarza. :)
Gratuluję wyników i życzę udanego września oraz pozostałych miesięcy szkolnych. :D
Pozdrawiam,
Sherry
Kto by się spodziewał, że tak bardzo spodobają Ci się diabelskie maszyny...no na pewno nie ja :P Ten punkt z zakochaniem w Jamiem bardzo mi się podoba ;)Poza tym...zarażasz! Tą swoją obsesją śniadanek.
OdpowiedzUsuńCo jest, widzę że wszystkie dziewczyny na "Miasto kości" chodzą do kina po dwa razy ;D Może wreszcie spróbuję przeczytać książkę...
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników, są świetne :)
OdpowiedzUsuń"Miasto kości" kocham i uwielbiam <3 A Jamie jest cudowny ;)
A ja się trochę obawiam trzeciej klasy. Zamierzam walczyć o laureata z WOSu, więc czeka mnie sporo nauki. I ciężki będzie wybór liceum, choć pewne mam już na oku ;)
Czyli wakacje były udane ;)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku idę do liceum i z jednej strony jestem podekscytowany, a z drugiej to chyba bardziej zestresowany. Twoje statystyki są powalające na kolana!:)
OdpowiedzUsuńIleż seriali ja w te wakacje zaczęłam i nie skończyłam!...
OdpowiedzUsuńWakacje widzę, że były udane, więc tylko pozazdrościć :)
Przyznaję, że miałaś ciekawe wakacje :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej Sycylii... udane wakacje :-)Mi druga część Jacksona przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę spotkania z Mery, niestety nie mogłam zostać :(
OdpowiedzUsuńZ pewnością będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńMiło żyć ze świadomością, że nie zmarnowało się tych dwóch miesięcy. :)
Masz racje co do Prettow- juz jakies nie wiadomo i co sie zrobilo ! Ja dzieki tobie tez polubilam sport i gotowanie (z blogami sniadaniowymi :D), bylo super przez te 3 tygodnie ! <3
OdpowiedzUsuńAnita
Wiesz, to jak ty piszesz skromnie o tym uzależnieniu od blogów śniadaniowych i innych, wcale nie wygląda na prawdziwą obsesję... :p
OdpowiedzUsuńPoza tym, Jamie jest świeeeeenty. I Sherlock. Wiedziałam, że pokochasz Sherlocka.
A Mechanicznego Anioła muszę sobie kupić... Bo to chyba taka mała obsesja przy gorszym dniu aktualnie. Książki pani Clare.
Widzę, że ogólnie wakacje miałaś bardzo intensywne i udane. Zazdroszczę, gdyż u mnie wyjątkowo były nudne i spokojne, ale może za rok będzie inaczej? Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńNo i koniecznie muszę poznać dzieła Cassandry Clare, bo widzę, że ciebie także zauroczyły, jak większość osób.
ja do Gdańska jadę za miesiąc. początkowo będę tylko przejazdem, ale wracając ze Szwecji zabukowałam już na dwa dni hotel, żeby trochę pozwiedzać. myślę, że ten mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanych wakacji! :-) Ja także czytałam w wakacje leżakujące od dawna na półce książki.
OdpowiedzUsuńWidzę, że wakacje bardzo udane. udanego powrotu do szkoły :)
OdpowiedzUsuńA serial New Girl oglądam i bardzo go lubię. Późniejsze odcinki są naprawdę ciekawe!
Oh, Twoje wakacje brzmią wspaniale!
OdpowiedzUsuńI eM jest ciekawa tych blogów śniadaniowych!
fajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń