Jakie są ostatnio najbardziej gorące dwa słowa w książkowej blogosferze? Tak, zgadliście "Miasto kości". I nawet ja nie mogłam ukryć podekscytowania związanego z premierą ekranizacji pierwszej części Darów Anioła. Pisząc "nawet", mam na myśli to, że szczerze mówiąc książka "Miasto kości" mnie nie zachwyciła, ale patrząc z perspektywy czasu, dopiero teraz czuję, że mogłabym w pełni docenić tę powieść(co jest z tym selkarem? Ile można czekać?) Tak więc drugie podejście będzie i podejrzewam, że skończy się niemałą obsesją dokładnie jak w przypadku Diabelskich maszyn :)
Ale zaraz, zaraz dziś o ekranizacji mowa. Naprawdę niezłej ekranizacji. Czyli jednak się da. Da się zrobić dobry film na podstawie książki. Kiedy po obejrzeniu drugiej części "Percy'ego Jacksona" stwierdziłam, że książek broń Boże nie powinno się przenosić na ekrany "Miasto kości" uświadomiło mi, że czasami jednak warto. Warto, żeby takie niespełna rozumu osoby jak ja mogły się teraz pozachwycać. Uwierzcie mi, nie jest łatwo w tym momencie obiektywnie ocenić ten film, ponieważ czuję, że dalej jestem pod jego wpływem, ale postaram się w mniej lub bardziej chaotyczny sposób przybliżyć Wam mój punkt widzenia.
Na początku był zwiastun. Niezły zwiastun. Obejrzałam z ciekawości, bo po przeczytaniu książki niespecjalnie ciągnęło mnie do kolejnych części, a co dopiero mówić o filmie. No, ale obejrzałam raz, drugi, trzeci. Spodobał mi się. I wtedy się zaczęło. Wyczekiwanie. Nawet sięgnęłam po kontynuację, wolę nie mówić z jakim skutkiem, no ale jednak próbowałam. I tak sobie czekałam. Cierpliwie. Na tydzień przed premierą już miałam rezerwację, na kilka dni przed gadałam już chyba tylko o tym(młodszy brat dostawał szału), a w czwartek chodziłam z zegarkiem w ręku i odmierzałam czas do 18:15.
Koniec reklam. Gasną światła. I zaczyna się. Już sam początek wygląda obiecująco. Potem jest już tylko lepiej. Mówcie co chcecie, ale mi się baaardzo podobało. Może to dlatego, że już za bardzo nie pamiętam książki i szczerze mówiąc nie potrafiłam dostrzec tych wszystkich nieścisłości.
Nie rozumiem także narzekania na dobór obsady. Jak na mój gust aktorzy zostali świetnie dobrani, tylko o Banie miałam zupełnie inne wyobrażenie :D Ale z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Jamie Campbell Bower, Lily Collins oraz Robert Sheehan spisali się na medal. A już zwłaszcza Jamie <3 Ten głos!!!
Efekty specjalne robią wrażenie. Nie dostrzega się tutaj takiej sztuczności jak na przykład w przypadku Percy'ego Jacksona gdzie efekty wprost wołają o pomstę do nieba. Sceny walk i akcji wyglądają świetnie. Instytut-obłędny!
Wiem, że nie ma co porównywać filmu do książki. Ba, chyba nawet grzechem byłoby porównać. Ale podobał mi się. Podobał mi się Jamie, podobał mi się soundtrack, podobał mi się klimat. Nawet się pośmiałam trochę. Jest dobrze. Zastanawiam się czy nie pójść raz jeszcze, ale prawdopodobnie sobie daruję i poczekam aż wyjdzie na DVD. Tymczasem lepiej zapoznam się z całą serią.
Ale widzicie? Można zrobić dobrą ekranizację? Można. I Bogu dzięki nie wyszło z tego nic zmierzchopodobnego, czego wszyscy się tak obawiali.
Jestem od tego uzależniona <3
--------------------------------------------------------------------
A wiecie kto dziś odwiedza Blueberry? Mery! W końcu! Nie mogę się doczekać :D
A wiesz, że mają nagrywać "Miasto popiołów". Moim zdaniem film mega, tylko ludzie w sali, chyba nie czytali książki, bo tam gdzie trzeba było płakać oni się śmiali. Ach ten Selkar, też czekam <3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że Ci się podobała!!!! Mój ukochany Jamie!!!! Przez Ciebie nasila mi się obsesja :P
OdpowiedzUsuńTeż film mi się bardzo podobał, chociaż na początku nie wiedziałam co o nim myśleć ( w porównaniu do książki). Ale faktycznie robi duże wrażenie :D Ahhh kocham głos Jamie'go!!
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że "poważni krytycy" równo po tym jadą. Tak równiutko, że film na razie radzi sobie bardzo słabo i nie wiadomo czy będzie druga część, jeżeli dalej będzie tak szło.
OdpowiedzUsuńI najlepsze jest to, że "krytycy" narzekają na to, ze to właśni bardzo zmierzchowe jest. I że Jamie to drewno Oo.
Opinie krytyków opiniami, i tak wiadomo, że głosowanie odbywa się portfelami :). Jeśli film zarobi dostatecznie dużo, to choćby miał fatalne recenzje, będzie druga część.
UsuńPytanie, czy dostatecznie dużo fanów książki pójdzie do kina.
Ja się na filmie przekonałam do Jamiego, a porównywanie książki i filmu nie ma sensu... Rozbroiła mnie muzyka do akcji w Dumrocie, jak też niektóre poucinane fragmenty... No ale cóż, koniec końców wyszłam z kina z taką uradowaną buzią, że aż chyba promieniałam w mrokach nocy (bo u nas premiera była o 21.15)! I ja chcę więcej, więcej, więcej, więcej <3
OdpowiedzUsuńWybieram się na film :) Nawet gdyby nie spodobała mi się książka, to bym poszła. Dlaczego? Uwielbiam Jamiego, podzielam uwielbienie do jego głosu :D Mmm... ten jego akcent :D Mimo, że słyszałam od znajomej, że ekranizacja różni się od książki, to i tak mam nadzieję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMam w planach ten film i chciałam na niego pójść do kina, ale pewnie już nie zdążę, bo grają go chyba do 1.09, a zamierzam pójść na film o One Direction. Cóż, i tak wolę najpierw przeczytać książkę, więc ekranizację może kiedyś obejrzę na DVD. :-)
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam negatywną recenzję. Dziś pozytywną. Nic tylko samej sobie wyrobić zdanie i mieć nadzieję, że będzie one podobne do Twojego ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie nie zachwyciła, choć spodobała, ale na film się wybieram.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak poszła im ekranizacja, poza tym obsada jest całkiem niezła, lubię Lily Collins.
Nie czytałam niestety książki, mam nadzieję to kiedyś zrobić, ale film na pewno obejrzę :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wróciłam z kina i powiem szczerze, że jestem trochę rozczarowana. Oczekiwałam trochę lepszej gry aktorskiej ze strony Lily oraz Jaime'a. Oczekiwałam więcej ironicznego Jace'a, a nie zakochanego wilczka. Jak dla mnie najlepiej spisał się Robert Sheehan, który swoimi minami za każdym razem doprowadzał mnie do uśmiechu na twarzy. Jeśli chodzi o nieścisłości, nie zwracałam na nie uwagi, gdyż zbytnio nie pamiętałam co działo się w książce. Ogólnie nawet mi się spodobał, jednak bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńJutro się wybieram i też jestem ciekaw, co tam wytworzyli. :) Miłego spotkania. :)
OdpowiedzUsuńCzaję się na tę ekranizację już od dłuższego czasu, bo pamiętam, że wersja papierowa bardzo mi się podobała (swoją drogą muszę sobie ją odświeżyć) - może uda mi się namówić chłopaka, żeby wybrał się ze mną do kina ;)
OdpowiedzUsuńPożyczam perfidnie gif, mam nadzieję, że mi to wybaczysz. :* Recenzję zaraz przeczytam, najpierw swoją napiszę. xD
OdpowiedzUsuńOkej, zgadzam się i nie zgadzam. Ja książkę przeczytała dosłownie przed kinem, więc nieścisłości są i to olbrzymie, ale jak ktoś nie pamięta lub nie znam książki, to naprawdę bardzo może się spodobać. Jednak i ja nie narzekam. Jamie był fajne, efekty fajne(EJ W PERCY'M NIE BYŁO TAK ŹLE :P), nawet Collins nie była taka straszna. :D
UsuńKsiążki nie czytałam, filmu nie widziałam. Najpierw seria w wersji papierowej :)
OdpowiedzUsuńTyle od ciebie o tym slyszalam, ze nie moge sie doczekac az bedzie na DVD !!!
OdpowiedzUsuńAnita
Książki nie miałam okazji przeczytać, ale na film postanowiłam pójść, tym bardziej, że gra w nim Jamie i Jonathan. Przyznam, że film mnie powalił. Pośmiałam się, postać Jace'a mnie zachwyciła i po prostu już nie mogę się doczekać, gdy zabiorę się za pierwszą część tej serii :D
OdpowiedzUsuńKocham ten film!!! Zakochałam się w nim od pierwszych minut. To zdecydowanie jedna z najlepszych ekranizacji książek. Nie potrafię o niczym innym myśleć i rozmawiać, tak samo moja siostra i jej przyjaciółka. Nie mogę się doczekać, kiedy będzie na DVD :) A aktorzy są wspaniali <3
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio bardzo długo czekam na książki w Selkarze. Zamówiłam "Dotyk Julii" i dopiero po trzech tygodniach był...
Obejrzałabym, ale najpierw chce przeczytać książkę. Może też się pozachwycam, bo ostatnio tylko narzekam na ekranizacje :)
OdpowiedzUsuńFilm był spoko. I w ogóle... Ale obejrzałabym go jeszcze raz. I to najchętniej teraz... :p
OdpowiedzUsuńnie widziałam ;d
OdpowiedzUsuńUwielbiam, kocham, uwielbiam!! <3
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten film, ale najpierw przeczytam książkę :) Dodaję i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńfajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń